Osłabieni przez kontuzje Dallas Mavericks zostali rozjechani przez gospodarzy w pierwszym meczu, ale drugie starcie to była już zupełnie inna historia. Goście od samego początku prowadzili wyrównaną walkę z Oklahoma City Thunder, nie pozwoli im rozkręcić się w ataku i losy zwycięstwa rozstrzygały się dopiero w ostatnich sekundach.
Na 28 sekund przed końcem Raymond Felton wjechał pod kosz i mimo obecności Stevena Adamsa zdobył punkty rzucając lewą ręką o tablicę. Mavs objęli prowadzenie. Za chwilę Kevin Durant spudłował dwa kolejne rzuty, a Wesley Matthews zakończył szybką kontrę i goście mieli już 4 punkty więcej. Na zegarze pozostawało tylko 14.4 sekund. Thunder jednak udało się wreszcie przełamać trwającą ponad trzy minuty niemoc strzelecką i Durant trafił szybką trójkę, przywracając jeszcze nadzieję gospodarzom. Natomiast szansę na zwycięstwo dał im Felton, który spudłował dwa kluczowe rzuty wolne. Po drugim pudle KD zebrał piłkę i ruszył do ataku. Pozostało im niespełna 7 sekund na zapewnienie sobie wygranej. Durant spudłował, dobitka Russella Westbrooka też nie wpadała, w końcu Adams złapał piłkę i skutecznie wbił ją do kosza równo z końcową syreną. Sędziowie początkowo pokazali, że są punkty, kibice na trybunach zaczęli świętować, zawodnicy gospodarzy cieszyli się z game-winnera, ale ta radość nie trwała długo. Jak pokazała powtórka, Adams spóźnił się o ułamek sekundy i oddawał swój rzut już po czasie. Punkty nie został zaliczone. Mavs wygrali 85:84 i nieoczekiwanie wyrównali stan rywalizacji.
Adams nie został bohaterem dnia, pozostał nim Felton, który rozegrał świetny mecz na 21 punktów i 11 zbiórek, chociaż na finiszu prawie oddał zwycięstwo.
“Nadal nie mogę sobie tego wybaczyć. Nawet mimo że wygraliśmy. Nie pudłuję rzutów wolnych w ten sposób, w tak ważnym momencie. Jeśli trzeba, na treningu oddam 500 rzutów wolnych przed kolejnym meczem.”
Mark Cuban is taller than Raymond Felton. And the Mavs won. Strange night in the #NBAPlayoffs pic.twitter.com/tCzRFMJJlf
— Tas Melas (@TasMelas) April 19, 2016
Mavs PR person tells Ray Felton to come with her. Wes Matthews: "Where's Ray gotta go? Oh to the podium? Ah sh–."
— Royce Young (@royceyoung) April 19, 2016
Uuu… Zmiana decyzji zabolała…
Komuś nie spodobały się ,,tańce” Westbrooka z Payne’m.
https://www.youtube.com/watch?v=yooJZy3pRhY
Pajace
Jeden z lepszych “crowd silenc’erów” w tym sezonie :D
co za beka z Thunder
Lekcje idź odrób, zaraz do szkoły trzeba.. Jaka beka? Przegrali mecz playoff, w którym trafili 31% z pola, a osłabiony rywal grał mądrze, z pasją i szczęśliwie. Zdarza się. Beka będzie, gdy odpadną, zasłużona.
Beka z corso
Rzeczywistości Ci się mieszają, ja nie grałem w tym meczu.. :-)
Szanowny psychofanie Thunder,
Usprawiedliwiasz drużynę z dwoma top10 graczami NBA słabą skutecznością? “Mieli pecha, nie wpadało?” Serio? Porażka z przetrzebioną kontuzjami ekipą dowodzoną przez Raya Feltona, która w pierwszym meczu oberwała konkretnym blowoutem, to właśnie to czteroliterowe słowo na b. Gdyby jakimś cudem (nie jest to możliwe, ale miło pomarzyć) odpadli, to Westbrook powinien przerzucić się na taniec symultaniczny ze swoim paziem, Durant zaś odejść do Waszyngtonu.
Ja im zwyczajnie nie dawałem żadnych szans, ale Carlisle to jednak zawsze coś wykręci. No, ale pewnie skończy się 1-4.
P.S. Riposta o lekcjach i szkole znakomita, zapisałem, będę używał!
hihi ..Ty piszesz z dwoma z top10, a psychofan pewnie myśli jakie top10?! :/ TOP FIVE!!!!
Do jakiego Waszyngtonu? Do Bostonu!!! ;)
Porażka z drużyną Ricka Carlisle to nigdy beka.
Kolego szanowny, gdybyś mógł przedstawić definicję psychofana, bo nie bardzo rozumiem, czym pod nią podpadłem – kibicując konkretnej drużynie także gdy przegrywa, przez kilka kolejnych sezonów rozczarowań i tego, że mało kto w lidze miał rąk pod górę? Jeżeli tak, to jestem dumnym psychofanem. Moim zdaniem jeden przegrany mecz z drużyną Carlisle’a, choćby osłabioną nie ma znamion beki, ale ok. Jeżeli rąk, to tacy np. GSW powinni rozwiązać organizację po meczu z LAL. A ripostą ciesz się do woli, to nie mój copyright :-) Pozdrawiam! A, i Ps wesoły, naprawdę uważasz, że stwierdzenie o dwóch graczach z Top 5 nie miałoby podstaw?
Thunder zostali outcoached. Znowu. A może, jak wielu twierdzi, panów R.W. i K.D. w duecie nawet i Pop by nie wytrenował. Jednak ile może się im przydarzyć meczy na takiej skuteczności? A teraz jeszcze będą wq…ni. Byłoby arcyciekawie, gdyby Dallas np. doprowadziło do meczu nr 7, ale paradoksalnie przeczuwam, że tą wygraną Mavericks przypieczętowali swój los. Tak czy siak, szacun.