The Golden Boy pokonał Houston Rockets w pierwszej kwarcie, a Kevin Durant i Russell Westbrook prawie rzucili do przerwy więcej punktów niż Dallas Mavericks… Dwa blowouty w dwóch pierwszych meczach playoffów Konferencji Zachodniej, ziew.
Ruszyły. Te playoffy. Przypomnij Kanadzie, Paweł. Paul George był spektakularnym two-way graczem w wygranej Indiany w Toronto i Raptors dziś rano gdy wstaną będą już 0-2. Nie trzeba gotować wody w garnuszku Rączy Wilku i Promyku Poranka. They are cooked.
Atlanta Hawks stracili 19 punktów przewagi z Bostonem, ale przetrwali w crunchtime. Niestety mieliśmy jedną wyglądająca na poważną kontuzję pierwszego dnia – Avery Bradley w połowie czwartej kwarty naciągnął ścięgno udowe w prawej nodze. W Oklahomie J.J. Barea re-kontuzjował spinającą go od ponad tygodnia pachwinę, a w Oakland Stephen Curry podkręcił prawą kostkę i Warriors będą z nim ostrożni na mecz nr 2.
Nie fikaj Patawiusz. Do gier!
—
Marcus Smart na 0.4 sek. przed końcem przechwycił wznowienie z autu na swojej połowie i jednoręcznym passem na touchdown trafił w tablicę z 3/4 parkietu. Ale nawet jakby wpadło – było już po czasie i (4) Atlanta Hawks pokonali u siebie (5) Boston Celtics 102:101 (1-0 dla Atlanty).
W końcówce run 16-8 Hawks, kontuzja Bradleya i kilka minut Bostonu bez kosza pomogły Jeffowi Teague’owi z dżefotigowni (we back…) objechać dwukrotnie Jae Crowdera do obręczy i przejąć mecz. Hawks prowadzili już 96-91, ale na 39 sek. przed końcem Evan Turner miał czystą trójką szansę na doprowadzenie do remisu – po kolejnym, wybitnym akademiu sztuk pięknych Brada Stevensa – ale klang, nie wpadło.
Stevens zmienił lineup na drugą połowę, po tym jak Hawks zatrzymali Celtics do przerwy bez punktów w transition, na 23% z gry (!), jedząc w ich paint i prowadząc 51-34 po rzuceniu 22 punktów w pierwsze 7 minut meczu… Stevens planowo obniżył skład po przerwie – Turner wszedł do piątki za Amira Johnsona, a Crowder przeszedł na czwórkę, by matchupować się z Paulem Millsapem. Coś drgnęło. Hawks potem pudłowali trójki i Celtics zrobili run wychodząc na 83-80 na 7 min. przed końcem, kiedy Bradley kontuzjował udo.
Tylko 41% z gry Hawks i 5/27 za trzy, ale aż 35 wizyt na linii. Teague rzucił 23 punkty i miał 12 asyst, Kent Bazemore dodał 23 i 8 zbiórek, Horford miał 24 punkty i 12 zbiórek, a Mike Scott z ławki był HOT na 14 punktów, bo to Mike Scott, a to są playoffy.
Dla Celtics Isaiah Thomas 21 ze swoich 27 punktów rzucił po przerwie – kryty też przez Thabo Sefoloshę. 3/6 za 3 i 15 punktów rzucił Marcus Smart, który w pierwszej połowie skręcił palec wskazujący prawej dłoni. Turner miał 10/8/5, grając aż 34 minuty.
Tylko 36% z gry Bostonu. Mecz nr 2 we wtorek w Atlancie.
Ciastkomarsz na prerii. (3) Oklahoma City Thunder rozbili (6) Dallas Mavericks 108:70 (1-0 dla Thunder) i Mavs dopiero w ostatnich sekundach dobili do siedemdziesiątki. Grizzlies, you will not be alone.
Było to 2. najwyższe zwycięstwo Thunder w ich historii playoffów i 2. najwyższa porażka Mavsies. Od brzegu do brzegu masaż Oklahomy, która prowadziła już 15-5 po pierwszych sześciu minutach meczu.
Mavericks trafili 29,8% rzutów i do przerwy (59-33 dla OKC) był to ich największy deficyt w pierwszej połowie od 2003 roku. J.J. Barea wtedy z koszem chodził i mango rwał – 13 lat później rekontuzjował pachwinę i po przerwie siedział w szatni.
8/8 z linii, 24 punkty, 11 asyst i 5 zbiórek Russella Westbrooka. 7/7 z linii, 23 punkty, 5 asyst i 5 zbiórek Kevina Duranta. 3/3 za 3, 17 punktów, 9 zbiórek i 3 bloki Serge’a Ibaki, 16 punktów i 13 zbiórek Enesa Kantera z masarni, dobre minuty w obronie Stevena Adamsa, Andre Robersona i Diona Waitersa.
Dla Mavs tylko Dirk Nowitzki był w double-figures. Deron Williams i Wes Matthews złożyli się na całe 9 punktów.
Ponoć ma być mecz nr 2. Trudno tylko powiedzieć po co.
Może tylko po to żeby Russ wszedł sobie drugi raz?
Mecz nr 2 ma zostać też ponoć rozegrany w pieszczotach (1) Golden State Warriors z Psem Beverleym i (8) Houston Rockets. 104:78 (1-0 dla Warriors) to był ptysiobieg – Stephen Curry rozdawał cukierki od pierwszej kwarty, Beverley kąsał i szukał guza. Ale Pan Green z czasem tutaj sprawy pewnie naprostuje.
Curry pokonał Rockets 16-15 w pierwszej kwarcie jak touch me, a 60-33 do przerwy to był season-low punktów rywali Warriors w tym sezonie. Ostatnim razem, gdy Warriors mieli być zdekoncentrowani, zrobili 73-9 w sezonie regularnym…
Curry potrzebował tylko 20 minut by trafić 5 z 7 trójek na 24 punkty, mieć 7 zbiórek i 3 asysty. Mieć też podkręconą prawą kostkę w pierwszej połowie, dwie wizyty w szatni i odpoczynek racz mu dać. Czy wieczny? Jest oficjalnie questionable na mecz nr 2, ale mówił po meczu, że zagra.
Curry: 'Right now, I don't see a scenario' where I'm out for Gm 2. But says he'll see how next 2 days go.
— Monte Poole (@MontePooleNBCS) April 16, 2016
16 punktów, 5 zbiórek i 4 asysty Klaya Thompsona, 12 punktów i 5 zbiórek Mo Speightsa, 7 asyst i świetna obrona Andre Iguodali z ławki.
12 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki Pana Greena i wrażliwa obrona Dubs, którzy zbudowali zamek w paint, nie sięgali Jamesowi Hardenowi do garnuszka i ten wyszedł z meczu bez oddanego rzutu wolnego i mówił dziennikarzom “Jak to możliwe?”. Heezy ssał na 17 punktów, z których tylko cztery do przerwy, gdy to był jeszcze mecz.
Złotego Chłopca spytano po meczu czy Pies jest brudny:
“Nah, he’s an aggressive player, he plays hard. He tries to get under your skin with certain things that he does but that’s kind of his M.O. I wouldn’t call it dirty at all.”
A wieczorem w sobotę chyba wszyscy oglądaliśmy kupkę w moro-śpioszkach (2) Toronto Raptors, którzy zobaczyli duchy w porażce 90:100 u siebie z (7) Indianą Pacers (1-0 dla Pacers).
Bismack Biyombo – pieprzony Biyombo – był lepszy z linii (4/6) niż Kyle Lowry i DeMar DeRozan (8/15…), którzy dodatkowo złożyli się na 8/32 z gry i będą nosić ciemne okulary i peruki aż do meczu nr 2. Nawet w domu przy żonach.
Paul George był wielki, mrożąc DeRozana i rozpalając się w drugiej połowie na 33 punkty, 6 asyst i 4 steale. 17 punktów rzucił w samej trzeciej kwarcie. Monta Ellis rzucił 15 punktów, George Hill 10, młody Turner 10, ten nagle silny skrzydłowy Solomon Hill 13.
Historią był ten odkryty dopiero w ostatnim miesiącu smallball (+13 w całym meczu, gdy Pacers grali nisko, -3 gdy wysoko – czyli tak jak wyszli w pierwszej piątce Lavoy Allen/Koń Mahinmi). Historią było też to że Frank Vogel flat-out-out-coached Dwane’a Caseya, a znajomy asystent Pacers Dan Shooter Burke przeczytał na moim Twitterze by się Vogel nie bał i wpuścił w crunchtime Mylesa Turnera – wpuścił, szybkie cztery punkty i ciao. Koń był wystraszony, choć dobrze grał w obronie.
Piszę tak sobie o tym wszystkim we Fleszu trochę na około, ale miałem jedną myśl po tym meczu nie na około zupełnie…
Po prostu frajerzy z Toronto. Przepraszam i dziękuję za przeczytanie. Piotr napisał coś mądrzejszego. I see u Jonas.
Low-lighty Low-ry’ego i DeadRozana:
Toronto jest kurwa fatalne.
W Toronto jak co roku ta sama gadka jak to się poprawili jak to przejdą pierwsza runde i jak co roku lowry i derozan będą sie składać na8-40 z gry i jak co roku papa po pierwszej rundzie. Klatwa Vince’a Cartera;)za buczenie i szmacenie vc cale zycie pierwsza runda;)
Przez cały mecz nabijali się z Indiany: jakieś konkursy talentów, top 10 rzeczy w Indianie itp., żeby na koniec dostać w ryj. Oni się chyba nigdy nie nauczą…
A ja przedwczoraj napisałem, że uwierzyłem w Toronto. Help me…
Też uwierzyłem, daliśmy się zrobić w konia ;)
Poczekajcie to tylko jeden mecz. Wypowiedzmy się po 4/5.
Breverly – mózgu to on nie ma, a myślenie to pojęcie całkowicie mu obce.
Z drugiej strony to chyba jedyny “Houstończyk”, któremu zależy
Nie ma mózgu, bo co? Bo się nie położył przed Currym, tylko go agresywnie bronił?
Agresywnie bronił ? Oj chyba meczu nie oglądałeś. Curry go zniszczył jeśli chodzi o obronę lub inaczej ujmując kompletnie nic sobie z niej nie robił. Przecież on w ogóle go nie bronił jeśli już wchodzimy w takie szczegóły. Ale nie chodzi o obronę. Chodzi o to głupie i siłowe przywitanie przed spotkaniem i scysję z pierwszej kwarty. I po prostu o jego brudną grę z której słynie. A która z reguły od lat w tej lidze nie jest tolerowana na MVP. Dał pretekst sędziom aby go wygwizdali i będą robić to dalej przez kolejne 3 spotkania. W tym już skrupulatnie to zrobili. A ponieważ scysja z przywitaniem jest komentowana szeroko, co na pewno zauważą i sędziowie z kolejnego meczu, czyli znów będzie na cenzurowanym. Beverly w tej serii jest done. Wspomnisz moje słowa.
Brudna gra nie oznacza braku mózgu
Oznacza … oraz słabość i bezsilność.
Masz namiar na scysje z przywitaniem ?
link:
http://brobible.com/sports/article/patrick-beverley-and-steph-curry-get-into-shoving-match-during-opening-round-playoff-game/
W scysji w pierwszej kwarcie Curry zachowywał się równie agresywnie i słusznie obustronnie dostali technika, chyba że piszesz o innej sytuacji.
Nie mówię o tej scysji co jest wyżej zalinkowana we fleszu. To było tylko konsekwencją wydarzeń przed rozpoczęciem gry. Pokazywali to kilkukrotnie podczas transmisji. Przed rozpoczęciem meczu Beverly podszedł niby przywitać się z Currym ale zamiast tradycyjnego lekkiego klepnięcia, uderzył go barkiem. Curry się zdziwił i później roześmiał.
Jak napisał Maciek “Beverley kąsał i szukał guza”. Guza pewnie nie dostanie, bo sędziowie go utemperują. Za tą głupotę. Również przy okazji nie pozwolą mu agresywnie bronić. I to jest głupotą i brakiem rozumu. Co innego agresywnie bronić (choćby w finałach Delly) a co innego fizycznie atakować MVP nawet przed rozpoczęciem gry. Tym bardziej zawodnikowi znanemu z chamskich zachowań podczas gry (Westbrook)
http://brobible.com/sports/article/patrick-beverley-and-steph-curry-get-into-shoving-match-during-opening-round-playoff-game/
Mam nadzieję, że kiedyś sędziowie potraktują tak Greena jak piszesz, że zrobią z Beverley. Chwilę po “scysji” była jedna z wielu jego ruchomych zasłon po której Beverley lądował na parkiecie. Tu masz co zrobił niedawno ze Smartem https://vine.co/v/ijrQBvlddpH chamskie wejście w zawodnika, zamiast próby uniknięcia kontaktu i zrobienia mu krzywdy.
Ktoś niedawno pisał, że teraz zaczęło się coś w rodzaju “nagonki” na GSW, pisałem już o jego (Greena) chamskich zagraniach prawie rok temu przy okazji m.in. tego https://www.youtube.com/watch?v=joM3wjMNr8g
Aby było jasne, nie jestem kibicem Warriors. To byłoby za proste kibicować 100% mistrzowi tego sezonu. Racja, Green jest irytujący,stawia bardzo często ruchome zasłony i wywiera ciągle presję na arbitrach, która nie wiadomo czemu uchodzi mu płazem. Ale akurat nie w tym przypadku o którym piszesz bo to był ewidentny flop Beverleya. Ale przy okazji jest świetnym zawodnikiem, wręcz unikatem na parkietach NBA. I nie ma historii chamskich zagrywek takich jak Beverley.
Szczerze ?
99% kibiców ma w dupie oglądanie Beverleya. Chcą oglądać najlepszych koszykarzy takich jak Curry czy Westbrook. Nie gościa próbującego ich połamać. Sędziowie i liga doskonale zdają sobie z tego sprawę, to tradycja ligi od kilkudziesięciu lat – chrońmy swoje gwiazdy. Dlatego chronią i będą chronić MVP, czy innych najlepszych graczy. Jeśli ktoś będący od lat w lidze tego nie rozumie, to znaczy że razem ze swoimi “talentami” nie zabrał do ligi swojego mózgu. Tak jak Beverley. Owszem szanse Houston na wygranie serii z Warriors są mniejsze niż 1:500 buków. Ale to nie powód, aby jeszcze osłabiać swój zespól nastawieniem sędziów.
Jak by to ujęli w South Parku – myślałem, że rząd Kanady już przeprosił za Toronto Raptors :-)
Wqrwiony Curry zrobił rzeź z plastusiami ;) Miło było widzieć tą agresje na technika :)))
Kyle Lowry MVP!
GSW oczywiście o klasę lepsza drużyna i Curry on fire, ale kurde stacalls i prawie wszystkie sporne sytuacje gwizdane na korzyść GSW.
Harden szybko 4 faule i po zawodach.
Szkoda bo GSW nie potrzebuje takiej pomocy.
Spójrzcie na 2 akcje 3 minuty przed końcem drugiej kwarty. Najpierw jest trójka Curry’ego po zasłonie Boguta (sneaky dirty player), która wyglądała jakby odprowadzał Hardena i pomagał mu usiąść na ławce, a parę sekund później jest ruchoma zasłona na Hardenie w ataku.
Prawie rzuciłem klawiaturą w monitor, bo kurwa mać, prowadzą 20 punktami, a sędziowie robią takie jaja. Po tej akcji wyłączyłem, bo już było wiadomo, że nie ma czego oglądać.
No wreszcie ktoś to napisał.. Sedziowanie było żenujące, momentami pusty śmiech ogarniał. I po co?
Przesadzacie trochę Panowie. To już efekt brzozy.
Chciałbym przesadzać..
Dokładnie to pomyślałem po co to robią. Przez to na ładnym zwycięstwie będzie rysa że dostawali gwizdki choć jakby wszystko gwizdali przeciw GSW to i tak byłby to nigdy mecz.
Btw.
Michael beasley jest MVP ligi chińskiej…
Zobaczcie co się dzieje w spotkaniu Detroit Cleveland w kluczowym momencie meczu, to nie oburza nikogo?
Ja jak widzę obronę Greena to się zastanawiam czy hand-check został w końcu zabroniony, bo po jego obronie tego nie widać….
Mimo wszystko jak zaczną grać to na co ich stać to mogą wygrać z Pacers nawet i 4-1. Pytanie czy to nastąpi? Coś dziwnego tam się dzieje, trzeci rok z rzędu tak się obsrać w Playoffach.
Mnie osobiście tego pierwszego dnia playoffów zszokowało coś innego. Strasznie dobrze słuchało się Doris Burke jako komentatora, w życiu bym nie pomyślał, że coś takiego napiszę
Toronto już tę serie przegrało, Lowry i DeRozan taki choke że nie da się tego oglądać.
GSW i OKC 4-0
Boston jeżeli zrobi 1-1 to może być bardzo ciekawie, zresztą już jest
A Russ, to przepraszam na ryby w tym kostiumie się wybiera?
Nie, on w tym stroju wysyła Dirka na ryby.
Dziwi mnie ze stroje Russa wciąż dziwią ludzi
Ale Lakers calkiem niezle zaczeli playoffy… oh wait :)
Toronto nadal jest faworytem serii z Indianą