Na gorąco kilka istotnych rzeczy z pierwszego meczu Raptors-Pacers. Nie wszystkie, bo nie będzie to relacja, ale to wokół nich powinien zakręcić się drugi mecz. Mecz dla Toronto już jak najbardziej o życie.
Rozczarowanie to za mało. W trzeciej kwarcie zapaliło się światełko, że tutaj może dojść do niespodzianki. Tak, jest to mimo wszystko niespodzianka, bo Indiana nie grała niczego wielkiego. Ale prowadzona przez Paula George’a i “nie grająca nic wielkiego” drużyna, wyszła w czwartej kwarcie na kilku punktowe prowadzenie i kontrolowała posiadania Raptors grając bardzo dobrą obronę. Między innymi dzięki małemu, ale ważnemu, usprawnieniu po tej stronie parkietu.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Drugi mecz zapowiada się niezwykle ciekawie z jednego powodu, o którym napisałeś – dla Toronto to mecz o życie. Krótka piłka, albo zaczną grać swoje, albo jest po serii bo dinusie w Indianie dwóch meczów nie wygrają. Z innych boisk – Golden State robi swoje, Curry przebywa w szatni,prawa kostka, miejmy nadzieję że nic poważnego. Bym zapomniał Maurice Speights jest świetny.
Marreese :)
Tak.
Dżizaas,imo irytująca jest ta akcja z przebieraniem widowni w playoffs-trybuny w Atlancie wyglądają jak na jakimś szkoleniu stewardow;)
W OKC też pewnie już szykują gustowne,niebieskie wdzianka.
Nie pamiętam, kto komentował ten mecz, ale dobrze podsumował “na widowni piłki do tenisa” :D
Jon Barry…a na koszulkach zerżnięte od Warriors coś w stylu We Believe