Mavericks wygrali kluczowy mecz w Salt Lake City, zapewniając sobie co najmniej siódme miejsce w tabeli Zachodu. To będzie już ich 15. występ w playoffach w ostatnich 16 latach. Tymczasem Jazz najpewniej po raz czwarty z rzędu zakończą swoje występy na fazie zasadniczej, ponieważ porażka oznacza, że mają już tylko teoretyczne szanse na prześlizgnięcie się do ósemki. Oddali swoje losy w ręce Rockets, którzy zrobili co trzeba w Minnesocie i wygląda na to, że jednak przedłużą ten swój rozczarowujący sezon.
Na Wschodzie Cavaliers oficjalnie zagwarantowali sobie pierwsze miejsce, natomiast w Bostonie po przejściu Linsanity gospodarze oddalili się od wywalczenia przewagi własnego parkietu w pierwszej rundzie.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Przecież w ostatnim tygodniu na zachodzie stało się tyle dziwnych rzeczy, że przegrana Houston z Sacramento tylko dopełni ten obraz. Nie przesadzajmy, że teoretyczne, normalna sytuacja ty wygrywasz – przeciwnik przegrywa.
Dirk pobił rekord zbiórek! 111 zbiórek, i to w takim wieku! :)
Houston to jest kpina i padaka, ale jeżeli ktoś ma coś urwać Zlotoustym z tego 8. miejsca, to chyba tylko oni. Harden pójdzie na 50 osobistych i szlus :-) chyba że mu Green wcześniej wyrwie brodę stawiając zasłonę..
Uhm, Harden i Howard – killerów dwóch :))))
Takich trzech, jak tych dwóch, to nie ma ani jednego :-)
Panowie HoHa :-)
Wygląda na to, że Bryant nie będzie musiał rzucać game winnera w ostatnim meczu z Jazz. Brak PO dla Utah bardzo mnie rozczaruje, czegoś w tej drużynie jeszcze brakuje i to nie są tylko zdrowi Exum i Burks. Może sprzedać Favrosa, sam nie wiem.
Smutny dzień dla Jazz.
Bryant na wysokości połowy 3 kwarty w każdym meczu wygląda jak mumia egipska obwiązany bandażami :)))
Brakuje im pewnej opcji ofensywnej (dodatkowej). I kogos kto jeszcze rozszerzy gre. Jednym slowem gwiazdy. Choc tam nigdy gwiazd w doslownym tego slowa znaczeniu nie bylo. Poza Deronem … ktorego zawiodla glowa.
I kostki :)
Tak Karl Malone to nie była gwiazda
Pamiętaj Ojgin, żeby dodać zwrot ‘bodaj’ i wtedy masz tzw. “fakt michałowicza” i nikt się nie przyczepi.
Lubię gdy sie czepiają. Dyskusja się rozkręca. Forum żyje. Byle merytorycznie i bez spiny. Właśnie gwiazd jak Malone (na parkiecie, bo poza to “różnie” bywało) sobie i Jazz życzę :-)
Oczywiscie ze byla. Ale taka na miare Salt Lake City, wybrana w drafcie. Nie taka typowa jak te dzisiejsze. Pokaż mi jednego lukrowanego dzisiejszego “gwiazdora” ktory bedzie chcial tam grac … nawet za cene maxa. Mozna polemizowac w kazdym razie, czy nie ? :-)
Oczywiście że można, to była gwiazda na tamte czasy z krwi i kości. Pozdrawiam i się nie czepiam , za stary jestem na to;)
Sprawdzić co można wyciągnąć za Favorsa. To pierwsze co zrobiłbym w wakacje jako gm Jazz.