Ta ostatnia niedziela sezonu regularnego NBA była ostatnim momentem, kiedy jeszcze twierdza San Antonio pozostawała niepodbita, a Chicago Bulls pozostawali jedyną drużyną w historii z 72 zwycięstwami i mieli jakieś szanse na tegoroczne playoffy.
Warriors wygrali i dalej walczą o rekord.
Pacers zrobili co trzeba na własnym parkiecie w pojedynku z Nets i oficjalnie już znamy osiem drużyn na Wschodzie, które będą grały dalej. Na Zachodzie jeszcze nie wszystko jest ostatecznie przesądzone, bo Rockets pokonali Lakers i cały czas mają szansę, ale muszą liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w spotkaniach swoich rywali. W tym kontekście dzisiaj zostanie rozegrany niezwykle istotny mecz w Salt Lake City, gdzie gospodarze zmierzą się z Mavericks.
–
Po wymęczonej przy pomocy sędziów wygranej w Memphis, (72-9) Golden State Warriors przyjechali na ostatni pojedynek gigantów do San Antonio, gdzie w tym sezonie jeszcze nikt nie pokonał gospodarzy, a oni nie wygrali w fazie zasadniczej od 19 lat. Ale teraz wreszcie udało im się przełamać tę niemoc i prowadzeni przez Stephena Curry’ego zapewnili sobie zwycięstwo 92:86 z (65-15) San Antonio Spurs.
Kerr informed it's been 33 straight GSW losses here: "Nobody, and I mean NOBODY, beats the Golden State Warriors 34 straight times"
— Ethan Strauss (@SherwoodStrauss) April 11, 2016
To ich 72 zwycięstwo w sezonie, czym wyrównali osiągnięcie Bulls sprzed 20 lat. W ostatnim meczu na własnym parkiecie staną przed szansą ustanowienia nowego rekordu, natomiast już teraz są pierwszą drużyną w historii, która przez całe rozgrywki nie przegra dwóch meczów z rzędu. Spurs dopiero teraz zaliczyli dwie kolejne porażki i równocześnie stracili szansę na pierwszy w historii ligi komplet zwycięstw na własnym parkiecie. W sumie pozostawali niepokonani w AT&T Center przez 48 meczów fazy zasadniczej, w tym 39 tego sezonu.
“We can get to 73. That’s the significance for me of 72.” Dray
Po tym jak w pierwszej połowie obie drużyny zdobyły tylko po 35 punktów, obejrzeliśmy bardzo dobrą trzecią kwartę, którą świetnie rozpoczęli Spurs zaliczając serię 8-0. LaMarcus Aldridge trafiał jumpery w pick-and-pop, Kawhi Leonard popisał się ładnym dunkiem i przez chwilę mogło się wydawać, że gospodarze tym mocnym wejściem w drugą połowę przejmą mecz, uciekając grającym w back-to-back rywalom. Ale Warriors szybko odpowiedzieli. Dwie kolejne trójki Curry’ego – najpierw wyszedł na wolną pozycję korzystając z podwójnej zasłony, a zaraz trafił w transition – rozpoczęły run 12-0. W trzeciej kwarcie Steph zdobył 16 punktów, natomiast w połowie czwartej tuż po tym jak wrócił na parkiet, wyprowadził decydujący cios. Zaczął od trafienia trudnego rzutu tuż przed końcem akcji, a za chwilę miał dwa kolejne przechwyty, Warriors powiększyli swoją przewagę do 11 punktów i już do końca utrzymywali prowadzenie.
Po przerwie Curry był nie do zatrzymania, zdobył wtedy 26 ze swoich 37 punktów. 4/9 za trzy, z czego 3/5 w trzeciej kwarcie. Do tego dołożył po 5 zbiórek i 5 asyst. Klay Thompson miał 14 punktów, a poza nimi jeszcze tylko Draymond Green był w double-figures (11), ale nie potrzebowali więcej, bo swoje zrobiła ich świetna obrona.
To było niestety już po czasie.
Podczas gdy Warriors trafili 10 razy zza łuku, Spurs skończyli mecz z 3/17. W pierwszej połowie ich skuteczność wynosiła ledwie 28.6% z gry, ale ratowały ich zbiórki w ataku i punkty drugiej szansy (11-0), czego już nie mieli po przerwie. Najlepiej w ekipie gospodarzy zagrał Aldridge, który trafiał z półdystansu i ogrywał rywali w post-up na 24 punkty, starając się odpowiedzieć na popisy Curry’ego. Na swoim koncie miał też 10 zbiórek. Dużo mniej skuteczny był Leonard zaliczając 20 punktów z 22 rzutów, a do tego 13 zbiórek i 5 asyst. Tony Parker i Danny Green złożyli się na ledwie 6 punktów z 14 rzutów.
Stephen Curry/Klay Thompson outscored Tony Parker/Danny Green 51-6, matching largest point differential for a starting backcourt in 2015-16
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czy w którymś z ostatnich Fleszy/Dniówek dostaniemy podsumowanie ‘Superligii’?
Pytanie – przy bilansie 41-41 u Rockets, Jazz i Mavericks, które 2 drużyny wchodzą do playoffs ?
Jak są więcej niż 2 drużyny z tym samym bilansem to wyżej jest:
1. Zwycięzca dywizji – tutaj taka sytuacja nie zajdzie
2. Drużyna z lepszym bilansem w meczach bezpośrednich
DAL są 3-3
HOU są 3-3
UTH są 3-3
Jest jeszcze jeden mecz UTH z DAL, więc wygrany wchodzi do PO, a przegrany wypada poza 8.
Ciągnąc temat dalej jeśli ten sam bilans będą miały dwa zespoły to:
DAL – UTH -> zwycięzca ostatniego meczu pomiędzy nimi
DAL – HOU -> lepszy bilans w dywizji, gdyż oba teamy są z tej samej
HOU 8-8
DAL 7-8 i mają mecz z SAS ze swojej dywizji, więc jeśli przegrają to przy równym bilansie ogólnym wchodzi HOU
HOU – UTH -> lepszy bilans w konferencji
HOU 26-24 i mecze z MIN oraz SAC
UTH 24-26 i mecze z DAL oraz LAL
Żeby był równy bilans HOU musi wygrać choć jeden mecz, więc zachowa przewagę w bilansie konferencji i tym samym wchodzi do PO.
Trey Lyles będzie all-starem w tej lidze
Jeśli to nie będą Mavericks, to San Antonio będzie miało problem przejść przez I rundę. Ginobili, a tym bardziej Parker raczej już różnicy nie zrobią. Niestety.
Ponadto, rozumiem Lebrona, Draymonda czy Jae Crowdera preżących muskuły po penetracjach and one, ale jak Curry to robi, wówczas wygląda to trochę groteskowo .T ak jak kiedyś Durant.
Ten pierwszy akapit to na poważnie? :D
Drugi tez. Ironie trudno zrozumiec :-)
Na początku, w gwoli jasności trzymam mocno kciuki za to aby Spurs dostali się do finałów, lecz liczenie na spryt i doświadczenie to może być za mało. Parker wolniejszy ,bez rzutu i z kiepską defensywą – jeszcze gorszy niż na eurobaskecie. Green przestaje być zagrożeniem za 3 ,a poza obroną nic nie oferuje. Ginobili też już bez tej zwinności i szybkości. Koszykówka poszła w inną stronę , a Spurs’16 w kierunku Spursów z 1999r.
polecam rzucić okiem na ich bilans
I co z tego, że koszykówka poszła w inną stronę skoro ich oponentami mieliby być Utah albo Houston, drużyny z którymi w tym sezonie wygrywali średnio 20 punktami(sic!).Schody dla Spurs zaczną się od drugiej rundy gdy przyjdzie im się mierzyć z OKC ale z przebiegu obecnego sezonu w żaden sposób nie wynika, że powinni się obawiać czy to Jazz czy Rockets.
Może i wygląda groteskowo przy niektórych rozrośniętych koszykarzach, ale :
By Curry’s second year in the program, his dead lifts could touch 400 pounds — more than twice his bodyweight and second most on the Warriors behind 6-foot-11, 265-pound center Festus Ezeli.
Steph’s core strength,” Payne declares, “is second to none.”
http://espn.go.com/nba/story/_/id/14750602/how-golden-state-warriors-stephen-curry-got-best-worst-ankles-sports
Wierzę w to, że Curry jest silny, ale zaczynają mnie denerwować te uśmieszki jak np po faulu na stephensonie czy wczorajsza napinka.
Hmm, ostatnio widać jakiś pocisk na GSW. Jakoś jak wygrywali w zeszłym roku, to nie spotykało się komentarzy, że chuje, że sędziowie im pomagają, że się prężą itp (albo mi się aż tak mocno nie rzucały w oczy). A teraz coraz częściej widać głosy – Green beee, Curry mnie wkurza, chamsko gryzie ochraniacz, sędziowie pomagają. Ciekawe, czy bierze się to z tego, że ludzie zazwyczaj lubią jak ktoś jest dobry, ale nie znoszą, jak jest za dobry. Taka dygresja.
Absolutnie trafna.
pisalem placzliwa pizda o currym w 2013 roku juz
Leonard w tych meczach, gdzie SAS przegrywa – jakoś słabo w ofensywie. Nie bierze gry na siebie. Jak dostanie wide-open 3 wypracowaną przez zespół to trafia, jak drużynie nie idzie to rzuty oddają Marjanovic czy inne Kyle Andersony. Niby w RAPM ma aż +4,29 OFF, ale to wynika z “nabitych” punktów na słabych rywalach.
Na moje oko to akurat w tym meczu starał się brać na plecy ofensywę, ale rzut wyraźnie mu nie siedział. W play-offach liczę, że będzie lepiej.
PS: Curry to nie człowiek.
SAS nie moglo miec 41-0 bo pozniej nie byloby co bic
GSW musialo byc na granicy zeby ostatnie mecze sie dobrze sprzedaly
Przypadek?
przypadek na pewno nie, ale jeżeli sugerujesz, że to celowe działanie marketingowe to myślę, że … za dużo Macierewicza.
Cały przemysł rozrywkowy, w tym sport, to przecież widowisko, które ma tworzyć sztuczne emocje i odwracać wzrok od rzeczy ważnych i stopniowo robić ludziom papkę z mózgów!