Flesz: 17 dach Cousinsa, porażka Warriors u siebie z Minnesotą, 34 punkty Bookera w Atlancie, przegrane Detroit i Chicago

26
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Too. Much. Sun.

Minnesota Timberwolves w ostatnim tygodniu nie rzucili 80 punktów w dwóch meczach, więc we wtorek pokonali Golden State Lolriors w Oracle Arena. To był najgorszy mecz Stephena Curry’ego w tym sezonie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

26 KOMENTARZE

      • Pomoc sędziów to chyba najgłupszy zarzut jaki można czynić wszelkiej maści drużynom i sportowcom.
        Już byś się wysilił i powiedział, ze nie pasuje ci styl GSW, albo uważasz, że rekord powinien zostać u Bulls bo to była lepsza drużyna, albo chociaż napisałbyś, że masz to w dupie i po prostu nie lubisz GSW bo denerwuje cię dziewczyńskie imię Currego.
        Ale nie… bo pomagają im sędziowie.

        0
        • Nie wiem dokładnie co miał vojtaz na myśli (z ogólną myślą się nie zgadzam) , ale chyba się domyślam. Moim zdaniem problemem jest ogólnie to jak sedziuje się obecnie w NBA. Kwestia jest już podnoszona od kiedy pamiętam – mali mogą więcej. To co odgwizdywane jest jako faul większym zawodnikom, uchodzi na sucho mniejszym (mam na myśli np. grę fizyczną pod koszem, na zaslonach, ale przykładem może też być błąd kroków). Warriors grając small ballem po prostu wykorzystują w pełni tą sytuację. Pamiętam jakiś mecz z Chicago z początku sezonu, musiałem go włączyć bo nie byłem w stanie patrzeć jak wysocy Bulls są delikatnie wytrącani z równowagi przez Greena i nie mogą nic z tym zrobić.

          0
          • No i spoko, w taki sposób można dyskutować. Gwiżdże się tak jak widać na załączonych obrazkach. Niskim graczom wolno więcej w starciach z wysokimi, a Green stawia nieprzepisowe zasłony. Trzeba to zmienić lub nie… jest to temat do dyskusji.
            Natomiast sprowadzanie wszystkiego do poziomu “sędziowie pomagają”/”sędziowie uwzięli się” jest słabe.
            A najgorsze jest, że ostatnio zapanowała jakaś ku$%@ moda czy jak to określić na z dupy wyjęte teorie spiskowe. Że sędziowie pomagają, bo liga potrzebuje żeby Drużyna A wygrywała, bo więcej fejmu itd.
            I to nie że pomagają Warriors, wczesniej pomagali LeBronowi, Kobiemu, Jordanowi etc. W innych dyscyplinach to samo, wszędzie wielkie spiski i zakulisowe rozgrywki. Wiadomo iluminaci i magia chaosu.

            A już najbardziej denerwujące jest to, że za większością tych skomplikowanych teorii stoi zwykła, przyziemna niechęć do drużyny, zawodnika, ligi, czegokolwiek innego…

            0
        • Oglądam wczoraj Barcelona-Atletico, druga żółta dla Torresa z dupy (musiał wcześniej poirytywać sędziego przy frajerskiej pierwszej, bo tutaj to był najnormalniejszy, przypadkowy faul) i mecz zepsuty.

          Sędziowie może nie pomagają jednym, ale czasem przeszkadzają drugim. Zdarza im się, przed chwilą mieliśmy tu świetny artykuł o Joey’u Crawfordzie, że sędziowie to też ludzie i różne podejścia, sympatie i antypatie mają. Jakiś argument to jest.

          0
          • No tak. Dlatego ja bym się raczej skupiał właśnie na tym, że jak napisałeś “sędziowie to też ludzie i różne podejścia, sympatie i antypatie mają”, a nie na tym że nagle wszyscy sędziowie NBA, za sprawą magicznej siły, mają jednakowe sympatie – lubią LeBrona albo Warriors i gwiżdżą pod nich jak leci.

            0
          • @PaulGacol – racja, ale czasem trendy też łatwo zaobserwować. Cały koszykarski świat jest zachwycony grą Warriors. Czy byłoby to takie dziwne, gdyby z racji na świetną grę i sędziowie się czasem zapominali? (bo mimo wszystko są ludźmi) Albo przez reputację Clippers gwizdali częściej przeciw nim w spornych sytuacjach?

            To ma chyba nawet psychologiczne podłoże, że jak coś ładne to i lepiej, przychylniej się o tym myśli. To też nie przypadek, że o pomaganiu Barcelonie i LeBronowi mówiło się głośno wtedy kiedy byli w swoim prime, szczycie formy. A może chodzi po prostu o to, że oczy świata zwrócone są teraz na GSW i łatwiej te błędy dostrzec. W końcu ruchome/nielegalne zasłony równie często co Draymond Green robi też Marcin Gortat, a jemu też rzadko gwizdają :)

            PS. to tak offowo dyskutuję, bo ja nie uważam, żeby w jakikolwiek sposób GSW byli faworyzowani. I ogólnie w żadne nieudokumentowane teorie spiskowe nie wierzę, ani takich nie propaguję, także popieram, że puste gadanie “sędziowie im pomagają” nie ma żadnego sensu :) Wciąż warto jednak obserwować i mieć otwartą głowę. Pozdro!

            0
        • Jak myślisz, czy vojtazzz pisząc “to co dzieje się ostatnio” miał na myśli:
          a) jeden przegrany mecz z Wolves
          b) większą liczbę spotkań i ogólną tendencję w ostatnich spotkaniach (nie spotkaniu)
          Nagroda to odkurzacz marki Zelmer i pobyt w sanatorium Radom-Zdrój.

          0
          • @Pitras
            Ty tak serio czy trollujesz? A może nie nauczyłeś się czytać ze zrozumieniem oraz dostrzegać humoru/sarkazmu w zdaniach? Wiesz, na naukę nigdy nie jest za późno.
            Dzięki za nagrody, są polskie więc masz plusika u mnie :)

            0
  1. Nawet z 73-9 będą głosy, że Bulls 95-96 czy ktokolwiek inny z dawnych czasów by ich pokonał, bo to były w końcu dawne czasy, gdzie koszykówka była lepsza. Już obecny bilans to jest coś.
    Nikt nie będzie pamiętał o tym, że przegrali z turbosłabymi Lakers i Wolves (bez urazy). Też musiałem zajrzeć do Wiki, by zobaczyć, z kim przegrali TAMCI Bulls. Każdy będzie pamiętał, że to był historyczny poziom tych 70 zwycięstw co najmniej.

    Inna sprawa, że bez pierścienia to byłby sezon z gwiazdką nawet z 82-0.

    0
  2. Ta cała pogoń za rekordem może odbić się im czkawką potężnie w PO. Wystarczy spojrzeć na minuty pierwszej piątki GSW w ostatnim czasie aby stwierdzić, że to nie ma sensu. Średnio za cały sezon każdy z nich jest +2/+3 min na parkiecie więcej, przy czym im bliżej końca sezonu tym więcej. Wbrew temu co robią inne zespoły tuż przed PO. Jest niestety/stety (zależnie od sympatii) spora szansa, że SA ich zmiecie, bo Pop bardzo rozsądnie organizuje całą rotację, nikogo nie nadwyrężając minutami bez sensu.
    Jednym z głównych atutów GSW po poprzednim RS było to, że przystąpili świeżutcy do PO, mając na koncie niewiele ponad 30 min średnio na mecz pierwszej piątki. Całe PO dysponowali pełnym, niezmordowanym składem. Teraz widać, że sezon ostro im się daje we znaki i nie chciałbym zapeszać, ale ryzyko kontuzji któregoś z kluczowych graczy jest naprawdę spore.
    Rekord jest już praktycznie nierealny patrząc na ich grę przez ostatni miesiąc i mając w perspektywie 2xSA i 2xMEM z nożem na gardle. Chyba, że SA totalnie odpuści i się skupi na PO. GSW radziłbym to samo bo jak przerżną w tym roku Miśka to na własne życzenie.

    0