Był 9. lipca 2010 roku, kiedy Golden State Warriors pozyskali w sign and trade z Nowego Jorku Davida Lee. All-Stara, który sezon wcześniej zaliczał 20 punktów, 12 zbiórek i 4 asysty w każdym meczu. Tydzień później Peter Gruber i Joe Lacob zostali nowymi właścicielami klubu i to oni, a nie Misza Prochorow, w ciągu 5 lat doprowadzili swój zespół do mistrzostwa NBA. W między czasie Lee jako pierwszy Warrior od czasów Latrella Sprewella (16 lat) wybrany został do Meczu Gwiazd, a także trafił do trzeciej piątki NBA. Był sezon 2012/13.
2 lata później został największą ofiarą sukcesu swojej drużyny.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
…bo nie czekał tam na niego zupełnie nikt. Made my day ?
Miałem pisać że to najlepszy tekst Piotrka Sitarza, patrzę a to Przemek i wszystko jasne.
W sumie, to właśnie tekstów Przemka najbardziej brakuje mi w tym sezonie. Tzn nie tylko tych retro ale bieżących :)
Dziękuję i doceniam. W czasie playoffów na pewno będę częściej pisał o meczach. Też mi już trochę tego brakuje.
“…
Gracze Warriors czuli, że mają wszystko pod kontrolą, nawet wtedy gdy Charlie V trafił step-back trójkę jak to-Charlie-jeszcze-żyje? na 3 minuty przed końcem i Mavs doszli ich na 3 punkty. Mieli prawo się tak czuć, bo w dwóch kolejnych posiadaniach Steph Curry mijał obrońców na szóstym metrze i wchodził na obręcz, gdzie przez chwilę zmagał się z depresją i myślał o tych wszystkich ludziach, którzy spędzają samotnie święta, bo nie czekał tam na niego zupełnie nikt. Te dwie akcje sprawiły, że zacząłem się zastanawiać, czy gdyby mecz toczył się w Teksasie, to toczyłyby się tam te kulki suchych krzaków.
Być może zacząłem się nad tym zastanawiać zbyt intensywnie, bo po dzisiejszym poranku wiem już, że te toczące się krzaki to najczęściej rośliny z gatunku zmartwychwstanków (dlaczego nie dekorujemy więc nimi wielkanocnych stołów?), a po angielsku mówi się na nie tumbleweed.
Szósty Gracz bawi i uczy…”
Re-we-la-cja !!!!!!!!!!!!!!! :D
Myślę ze przegrają u siebie z ostrogami i im dołożą na wyjeździe żeby te serie przerwać
Liga nie może sobie pozwolić na niekończące się podbijanie rekordów bo wieje już nudą