Dniówka: Michael Beasley wrócił i…

8
fot. AP Photo
fot. AP Photo

Michael Beasley jest z powrotem w NBA dopiero od nieco ponad dwóch tygodni, a już ma za sobą występ na 30 punktów i swoją najdłuższą od pięciu lat serię sześciu meczów z dwucyfrowym dorobkiem. Wpadają mu jumpery z półdystansu, trafił 2/5 zza łuku, przy rzutach wolnych prawie się nie myli (17/19), popisał się też ośmioma wsadami, w sumie zalicza bardzo dobrą skuteczność 55.7% z gry i zdobywa średnio 14.6 punktów spędzając na parkiecie tylko niecałe 18 minut w 8 meczach.

Od momentu debiutu w barwach Rockets jest drugim strzelcem drużyny, do tego dobrze zbiera (5.4) i patrząc na te cyferki można by powiedzieć, że oglądamy wielki powrót Beasleya… Ale mimo tych ładnych indywidualnych cyferek, nowy kolega Jamesa Hardena jest już -58 w 143 minuty gry. To zdecydowanie najgorszy wskaźnik w drużynie w tym okresie (drugi najgorszy Jason Terry ma -24). W ośmiu meczach tylko raz zanotował pozytywny plus/minus, gdy Rockets rozjechali Grizzlies na +49.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułGame-winner Drummonda, Pistons tuż tuż za Bulls
Następny artykułMiędzy Rondem a Palmą (347): Ufamy że mamy do czynienia z elitą internetu

8 KOMENTARZE