Philadelphia 76ers rozpoczęli sezon od 30 porażek w 31 meczach, potem przez chwilę grali nieco lepiej i wygrali kilka spotkań, ale ostatnio wrócili do tankowania, fatalnie spisują się w obronie i w 20 spotkaniach zaliczyli bilans 2-18. Dzięki temu, na miesiąc przed końcem sezonu zasadniczego pozostają zdecydowanym liderem odwróconej tabeli, mając bezpieczną przewagę 4.5 meczu nad drugimi Los Angeles Lakers. Wszystko więc wskazuje na to, że w swoim trzecim roku w Philly, Sam Hinkie wreszcie wygra i po raz pierwszy zdobędzie to, o co tak bardzo się stara, czyli największą pulę piłeczek w loterii.
Może w końcu zdobędą pierwszy pick w drafcie i uda im się pozyskać franchise playera, bo jak na razie mimo tego ciągłego przegrywania przez ostatnie lata, cały czas nie mają takiego zawodnika. Dwa razy z rzędu wybierali z trzecim numerem, ale Joel Embiid nadal nie zagrał meczu w NBA, a Jahlil Okafor co prawda pokazał swoje możliwości ofensywne, ale nie wygląda jak gwiazda, bo był jednym z najbardziej minusowych graczy ligi.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Game winner Paula w game 7 to jeden z największych rzutów w ostatnich latach w NBA, szkoda, że jego następstwem był największy w ostatnich latach CHOKE w serii z Rockets.
rookie marnują swoje talenty i niczego się nie uczą w takich gównianych, nastawionych na porażki teamach jak LAL czy 76. Pora na zmiany loterii w drafcie, szkoda marnować talentu młodych graczy