Flesz: Game-winner Calderona w pożegnalnym pojedynku Kobe-Melo. Czwarte triple-double Giannisa

13
fot. League Pass
fot. League Pass

Za nami kolejna spokojna niedziela w NBA. Cavs opuszczają Los Angeles z 34 celnymi trójkami i kompletem zwycięstw. Melo wygrał pożegnalne starcie z Kobim. Magic Giannison znowu miał triple-double. Ważne zwycięstwa zaliczyli Hawks i Jazz.

(47-18) Cleveland Cavaliers rozpoczęli pojedynek z (42-23) Los Angeles Clippers pudłując pierwsze 5 swoich rzutów za trzy i mieli tylko 10 punktów przez niespełna dziewięć minut gry, ale potem rozkręcili swój atak i rozstrzelali gospodarzy w Staples Center. W drugiej kwarcie zdobyli 37 punktów, a w trzeciej trafili aż 8 z 11 rzutów za trzy wychodząc na 25-punktowe prowadzenie i ostatnie 12 minut gry to był już tylko długi garbage time.

Cavs wygrali 114:90, wyrównując swój rekord sezonu z 18 celnymi trójkami.

Świetny mecz LeBrona Jamesa na 27 punktów, 3/4 za trzy, 5 asyst, 6 zbiórek i w czwartej kwarcie mógł odpoczywać. Po 17 punktów dołożyli Kyrie Irving i JR Smith, który trafił 5/8 za trzy, a w trzeciej kwarcie miał serię 11 punktów z rzędu. Kolejny gorący dzień na dystansie zaliczył też Channing Frye z 5 trójkami i 15 punktami. Tylko Kevin Love dalej pudłuje zza łuku (0/4), ale miał 12 punktów i 9 zbiórek.

Clippers dobrze zaczęli, zdobywali punkty z transition i szybko uzyskali dwucyfrową przewagę, ale potem już tylko przyglądali się popisom Cavaliers JJ Redick 9 ze swoich 19 punktów zdobył w pierwszej kwarcie. Chris Paul zanotował 17-10, DeAndre Jordan miał 11-11, a Clips przegrali walkę na tablicach. Do tego brakowało im wsparcia z ławki i od Jeffa Greena będącego w swojej rollercoaster formie – po ostatnich meczach, w których zdobywał punkty, teraz miał tylko 7 z 10 rzutów.

To już 6 zwycięstwo Cavs w 7 meczach.

Bardzo ważne i zaskakująco łatwe zwycięstwo (38-29) Atlanty Hawks nad goniącymi ich w tabeli (35-31) Indiana Pacers.

Pacers przyjechali do Atlanty z serią trzech zwycięstw, ale byli dzień po starciu w Dallas i od początku brakowało im energii. Hawks również grali b2b, a był to w dodatku ich 3 mecz w 4 dni, jednak w sobotę szybko rozstrzygnęli pojedynek z Grizzlies, nie musieli podróżować, bo oba spotkania rozegrali na własnym parkiecie i wczoraj przeszli się po ekipie gości.

Wystartowali od 16-2 i utrzymywali pewne prowadzenie, a kiedy Pacers jeszcze zbliżyli się w trzeciej kwarcie, wyprowadzili decydujący cios zaliczając run 20-0 i za chwilę mieli już 34 punkty przewagi. Skończyło się na 104:75.

Ta wygrana daje im 2.5 meczu przewagi nad siódmymi Pacers, a też wyrównanie stanu rywalizacji na 2-2.

W Hawks aż ośmiu zawodników trafiało zza łuku, w sumie mieli 15 trójek, z czego 7 w samej trzeciej kwarcie. Najlepiej zagrał Paul Millsap, który zanotował 18 punktów, 9 zbiórek, 4 asysty, 3 przechwyt i 3 bloki bez straty. 18 punktów zdobył też Al Horford, Kyle Korver miał 14 i  4/9 za trzy, a Jeff Teague 9 asyst.

Pacers zostali zatrzymani na 37.9% z gry przez najlepszą obronę ligi w 2016. Paul George trafił tylko 3 z 15 rzutów na 7 punktów. Ich najlepszym strzelcem był Miles Turner z dorobkiem 19.

(31-35) Utah Jazz zrobili co trzeba i wykorzystali wizytę w Sacramento, żeby dopisać do swojego dorobku bardzo potrzebne im zwycięstwo. Dominowali od pierwszych minut, brali co dawała im obrona (25-40) Sacramento Kings, trafili 6/10 za trzy i zdobyli już 36 punktów w pierwszej kwarcie. Później przez większość czasu utrzymywali prowadzenie w okolicach 20 punktów, gospodarze zmniejszyli je dopiero w czwartej kwarcie i pod koniec jeszcze zbliżyli się na -6, ale Jazz nie pozwolili odebrać sobie tej wygranej. 108:99.

Jazz mają teraz 2 mecze straty do ósmych Mavs i siódmych Rockets.

Bardzo dobrze zagrali Derrick Favors i Gordon Hayward. Favors trafiał jumpery z półdystansu na 28 punktów z 16 rzutów, do tego pomógł im wygrać walę na tablicach zbierając 14 piłek, miał też 4 asyst i 3 przechwyty. Hayward już w pierwszej kwarcie trafił 3 ze swoich 4 trójek i ostatecznie zdobył 27 punktów. Po raz kolejny bardzo przydatny był także Shelvin Mack  – 14 punktów, 4/6 zza łuku i 8 asyst.

DeMarcus Cousins wrócił po odsiedzeniu meczu zawieszenia i wprost mówił, że to nie była kara od klubu, tylko od trenera.

To 5 porażka z rzędu Kings, 9 w 10 meczach, o nic już nie grają i przestało im się chcieć udawać, że mogą zachować poprawne stosunki w szatni. Końcówka sezonu może być tu naprawdę ugly

Boogie męczył się pod koszami z wysokimi Jazz, ale ostatecznie miał swoje 31 punktów, 3/6 za trzy, 10 zbiórek i 5 asyst. Z ławki dobrą zmianę dał Omri Casspi, który trafił wszystkie swoje 4 próby zza łuku na 20 punktów. Natomiast Rudy Gay rozegrał kolejne słabe spotkanie (6 punktów).

(29-38) Milwaukee Bucks są już poza walką o playoffy, ale to co robi Giannis Antetokounmpo w drugiej części sezonu staje się obecnie jedną z największych historii ligi. Grając w roli point guarda prezentuje swoje ogromne możliwości, swoją wszechstronność i wygląda na to, że w Milwaukee mają już zawodnika wchodzącego na poziom gwiazdy. Wczoraj rozegrał kolejny świetny mecz, już po pierwszych minutach trzeciej kwarty miał triple-double i poprowadził drużynę do trzeciego z rzędu zwycięstwa.

Po wyrównanym pojedynku z (18-48) Brooklyn Nets, Bucks przejęli mecz na finiszu. Jeszcze na 4 minuty przed końcem gospodarze mieli punkt przewagi, ale od tego momentu Bucks zanotowali serię 12-0. Dobrze podwajali Brooka Lopeza, wymuszali straty, Giannis znajdował kolegów, a pull-up trójka Khrisa Middletona na minutę przed końcem była daggerem. 109:100.

Antetokounmpo zanotował 28 punktów przy 12/16 z gry (ale tylko 4/11 z linii), 14 asyst, 11 zbiórek, 4 przechwyty i 2 bloki. To już jego czwarte triple-double i to nowy rekord w historii klubu z Milwaukee. Przez trzy tygodnie od  All-Star Weekend udało mu się coś, co jeszcze nikomu w barwach Bucks przez całe rozgrywki.

Kolejny dobry mecz też od Jabari Parkera na 23 punkty i 19-5-7-5 od Middletona.

Dla Nets Brook Lopez 10 ze swoich 20 punktów zdobył w trzeciej kwarcie, ale nic w czwartej. Przez ostatnie 12 minut gospodarze popełnili aż 11 ze swoich 20 strat (7 Bojana Bogdanovica). Thaddeus Young zanotował 17 punktów i 10 zbiórek, natomiast z ławki dobrą zmianę dał pozyskany niedawno Sean Kilpatrick – 19 punktów, z czego 13 w czwartej kwarcie.

W ostatnim pojedynku Kobiego Bryanta i Carmelo Anthonym mieliśmy ciekawą wymianę ciosów między nimi na finiszu.

(28-40) New York Knicks prowadzili przez większość spotkania, ale w czwartej kwarcie pozwolili (14-53) Los Angeles Lakers przejąć inicjatywę, Lou Williams zrobił się gorący (11 punktów) i na nieco ponad 3 minuty przed końcem Kobe w post-up z Arronem Afflalo dał Lakers 5 punktów przewagi. Z drugiej strony Melo odpowiadał celnymi trójkami, a Kobe za chwilę znowu był w post i zdobył punkty fade away’em. Potem jednak rzucił airballa w kolejnej izolacji, podczas gdy Anthony odzyskał prowadzenie dla gości dalekim jumperem.

Na 29 sekund przed końcem Robin Lopez wykorzystał jeden z dwóch wolnych doprowadzając do remisu. Lakers znowu zagrali do Bryanta, ale spudłował baseline jumpera i Knicks zostało 9.3 sekund na oddanie decydującego rzutu. Próbowali dostarczyć piłkę do swojego lidera, ale Kobe krył Melo, skutecznie odcinając go od podania i gościom ledwie udało się rozpocząć akcję. Jose Calderon nie zamierzał jednak niepotrzebnie przedłużać tego pojedynku, przejął show i trafił game-winnera na 0.2 sekund przed końcem. 90:87

Anthony zdobył 12 ze swoich 26 punktów w czwartej kwarcie, a do tego dołożył jeszcze 12 zbiórek i 4 asysty. Rywalizację z Kobim kończy z bilansem 13-16 w fazie zasadniczej, ale tylko 2-8 w playoffach. Bryant miał 14 punktów z 15 rzutów i najgorsze w drużynie -18.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

13 KOMENTARZE

  1. W ostatniej akcji Huertas zrobił prawdziwie “defensywną klinikę” na Calderonie :)
    Czy ten gość usiłuje podbić “hajlajty” spektakularnymi zaginięciami w obronie? Fakt, że popisowej akcji, czyli obrony obrotami 360 stopni, to już chyba nigdy nie pobije, ale kto wie :)

    0