Rok temu Russell Westbrook popisał się imponującą serią zaliczając triple-double w czterech kolejnych meczach i był pierwszym, który zrobił to od czasów Michaela Jordana. Teraz rewelacyjnie grający Draymond Green ma szansę wyrównać to osiągnięcie, bo ma już za sobą trzy takie występy z rzędu.
W sumie Green zanotował w tym sezonie już siedem triple-doubles i jest pod tym względem zdecydowanym liderem ligi (drugi Rajon Rondo ma 4). A warto przypomnieć, że jeszcze przed startem obecnych rozgrywek w całej wcześniejszej karierze miał tylko jeden taki mecz. Wszedł na jeszcze wyższy poziom, gra fantastycznie, prezentując swoją ogromną wszechstronność i stał się maszynką do triple-doubles. A co przy tym wszystkim jeszcze bardziej imponujące, robi to zawodnik skrzydłowy, a nawet podkoszowy. Triple-doubles to domena guardów, choćby w tym sezonie 11 z pozostałych 15 tego typu osiągnięć należało właśnie do zawodników grających na obwodzie. Skrzydłowi z tak dużą liczbą meczów na takim poziomie to rzadkość. Przed Greenem co najmniej 7 triple-doubles w jednym sezonie zaliczali jeszcze tylko LeBron James, Grant Hill i Larry Bird (każdy z nich dwukrotnie).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Green + Westbrook w fantasy tylko słabiutko pod koszem
Green ma szanse zostac najbardziej niedocenianym zawodnikiem w historii tego sportu…bo choćby nie wiadomo jak dlugo utrzymywal ten poziom to nikt nigdy nie zacznie budowac druzyny od Niego. Scootie Pippen wersja hardcore?
Dokladnie moje mysli. Scottie Pippen zyje i gra w Golden State Warriors :)
i po raz kolejny … GREEN>BLAKE
Draymond niczym Bob Sura