Rośnie ciśnienie wokół Jimmy’ego Butlera

0
David Blair / Newspix.pl
David Blair / Newspix.pl

Ach ci Chicago Bulls. Tu przegrają z Nets. Tam wygrają z Thunder. Tu przegrają z Knicks. Tam wygrają z Raptors. Chyba nawet oni sami nie mają pojęcia, czego spodziewać się po sobie kolejnych nocy. I jeśli jest jakaś stała w ich sezonie, to muszą to być kolejne plotki, że coś nie tak dzieje się w ich szatni.

I są pewnie dzisiaj w NBA zespoły, które radzić muszą sobie z większymi dramami. Kibice Phoenix Suns mogą się tylko uśmiechać z politowaniem, ale też nikt w Arizonie nie ma tak wysokich aspiracji jak ma to miejsce w Chicago. A Bulls mają się czym martwić tym bardziej, że problem rozpoczyna się od najlepszego gracza tej drużyny. Gracza, który miał być liderem. I wydawał się być do tej roli – przynajmniej na pewnym poziomie – stworzony, bo stoi za nim budująca historia porzuconego dzieciaka, który ciężką pracą doszedł do statusu gwiazdy. Rzecz w tym, że najwyraźniej to nie wystarcza.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.