Kręciły się uroczo jak włosy Riley Curry, na koszykarskich parkietach podparte były opaską. Śmialiśmy się z nich i teraz tak znienacka odeszły.
Flesz przeprasza za późną porę, ale wciąż przeżywa to, że Michael Carter-Williams pozbył się swojej fryzury. Świat jest bezlitosny i niebezpieczny.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Zgłaszam Fat 4 do plebiscytu na najlepszy ‘gryps’ z tegorocznych fleszy :)
“Kevin ubiera się jak gej na wrotki” z tego tego tygodnia nie ma konkurencji.
I właśnie dlatego kupiłem abonament na 360 dni z uczuciem “shut up and take my money”. Za Fleshe Maćka, dniówki i raporty Adama, za emocje Przemka i analizy Piotrka i Michała. Mahalo!
Określenie z nowego “Jalen&Jacoby” było lepsze. “Stretch mark 4” :P
23 zwycięstwo licząc z poprzednim sezonem ;-)
Czy zwycięstwa na przestrzeni dwóch sezonów liczą się jako seria ? Wczoraj zanim poznaliśmy zwyciężcę meczu Jazz-Warriors NBA TV pokazało tabalkę z największą liczbą wygranych meczów z rzędu, Golden State mieli 22. To znaczy, że brakuje im 5(obecnie 4) do wyrównania wyczynu Heat ? Czy jednak liczy się tylko obecny RS ?
Właśnie tą grafika sie zasugerowalem. NBA chyba tak liczy…
Cleveland, Indiana, Chicago, Miami, Toronto, Atlanta, Charlotte, Boston, Orlando, Detroit, Golden State, San Antonio, Oklahoma, LA Clippers, Memphis, Dallas, Utah, Phoenix, Minnesotta…drużyny, które mogą jeszcze pobić rekord Chicago Bulls…a podniecacie się tylko Warriors.
Smutno mi się robi jak myślę, jak dobrzy byliby Jazz z Exumem na poziomie z początku Summer League :(
Oglądałem ostatnie trzy mecze Warriors i widzę tendencję do gwizdków na ich korzyść. Zwykle mecze i tak kończą się blowoutami, więc nie ma to większego znaczenia, ale np. dzisiaj z Jazz kilka decyzji było wątpliwych, a mecz skończył się różnicą raptem jednego posiadania. Ktoś najwyraźniej chce, by historia nadal się pisała :)
Po drugie – Gobert. Chłopak jest pieprzonym genetycznym freakiem,a boi się zaatakować obręcz jakby był postury co najwyżej Mo Williamsa. Ze trzy razy dostał piłkę po picku 4-5 metrów od kosza i mając przed sobą wolną przestrzeń, wchodził w jakieś pseudo floatery albo soft rzuty od deski. Zamiast zamordować dunkiem gościa dochodzącego z pomocą, to on go głaskał po główce.
Możliwe, aczkolwiek moim zdaniem to trochę szukanie sensacji na siłę. ;)
http://www.nba.com/games/20151130/PORLAC/gameinfo.html – skrót POR-LAC … najgorszy ever! STATSY skrótu: FIELD GOALS MADE: 0, 2 kontuzje, trylion rzutów wolnych DeAndre …
Nadaje się na Nudelka :)
“Wes Mathews na C, JJ Barea jako strech-4 […] Karlowi cieklo po nogawce” <3