To dopiero pierwszy miesiąc sezonu, ale dzięki Golden State Warriors już wiadomo, że będą to wyjątkowe rozgrywki, które zapiszą się w historii NBA. Jesteśmy świadkami najlepszego startu, rekordowych 16 zwycięstw na otwarcie, oglądając najlepszą drużynę od czasów Chicago Bulls Michaela Jordana, a kto wie, czy nawet ich nie przeskoczą, bo na razie nie wygląda jakby mogli cokolwiek przegrać.
Ale do 72 zwycięstw jeszcze bardzo daleka droga, teraz najbliższym z kolejnych rekordów, które już od dawna wydają się być nie do pobicia jest seria 33 wygranych z rzędu. Zrobili to Los Angeles Lakers w 1971/72, a poza nimi jeszcze tylko trzem innym drużynom udało się osiągnąć poziom co najmniej 20 kolejnych zwycięstw. Najbardziej do tego rekordu zbliżyli się Miami Heat w 2012/13, którzy wygrali 27 meczów z rzędu. Co ciekawe, teraz LeBron James może być tym, którzy przeszkodzi Warriors w przegonieniu wyniku ustanowionego przez drużynę Jerry’ego Westa i Wilta Chamberlaina. Świąteczny rewanż za Finały będzie meczem numer 29 dla ekipy Stephena Curry’ego.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
świąteczny mecz będzie nr 33, nba liczy 4 z poprzedniego sezonu
Najbardziej czekam na styczniowy mecz GSW-PHI i wtedy obie serie zostaną przerwane ;)
Z perspektywy czasu jednak widać wyraźnie że Kobe powinien zakończyć karierę po zerwaniu achillesa. To był dobry moment, świetna gra w końcówce tamtego sezonu, te dwa wolne trafione na zerwanym ścięgnie dobrze by wyglądały w highlightach jako koniec jego kariery :) Po tym jak widać ani nie pomógł drużynie za bardzo ani sobie nie podniósł statów. Szkoda.
@LAX
Problem w tym że Kobe jest finansową maskotką Jezioranów. Jak myślisz dlaczego LAL mają podpisaną największą umowę z tv? Mamba musi grać a telewizja sprzeda to jako powrót bohatera lub jego bolesny upadek. Tankującym Lakers żałosna gra KB i tak jest na rękę więc po co coś zmieniać?
Najbardziej to szkoda tego zerwanego achillesa. W takiej formie, jak był wtedy, gdyby dołożył jeszcze ze dwa sezony (co najmniej) byłby w tej chwili trzecim wraz z LeBronem i Oscarem Robertsonem zawodnikiem w top 25 zarówno pod względem punktów jak i asyst. A tak dupa zbita i przyszło tylko masochistycznie patrzeć na to, jak brzydko się kończy :/
A LBJ swoją drogą na koniec sezonu powinien być: 10 w punktach, 18 w asystach, 22 w steal’ach, 31 w 3PM, 98 w zbiórkach i 135 w blokach.
Żeby nie było, nie jestem wielkim fanem LeBrona.
Tak tak, wiem o tym wszystkim. Po prostu szkoda mi patrzeć na ulubionego zawodnika który tak kończy, a z którym mam tyle wspomnień. Przez G7 w 2010 spóźniłem się do pracy, bo skończył się prawie o 8:) Jako fan najchętniej wyrzuciłbym z pamięci ostatnie 2 lata.
Adam zrobiłeś mi nadzieję, że dzisiaj o 21:30 gra GSW…
Flesze Macka sa nadal extra, analiza Pana Sitarza rowniez, ale dniowki Adama to cos co podnioslo poziom tego bloga w tym sezonie…dzieki ;)