San Antonio Spurs wygrali 98-84 przeciętny mecz z Phoenix Suns, w którym obydwa zespoły popełnił aż 48 strat. Zabrakło kontuzjowanych LaMarcusa Aldridge’a i Erica Bledsoe, których w pierwszych piątkach zastąpili David West i Devon Booker. To 11 zwycięstwo Spurs, drugiego zespołu Konferencji Zachodniej i 8 wygrana w ostatnich 9 spotkaniach.
1) Aż 28 start popełnili Phoenix Suns naciskani przez fantastyczną obronę San Antonio Spurs. Nie mogli znaleźć rytmu – penetrując po pick-and-rollu nie potrafili wykorzystać spacingu, szerokiego ustawienia, dwóch graczy w rogach i tracili piłkę atakując 2-3 obrońców Spurs w paint. Nie wprowadzili ani po przerwie, ani na czwartą kwartę usprawnień np. wolniejszego tempa, jeszcze więcej gry pick-and-pop z fantastycznym w ataku Markieffem Morrisem – 28 punktów, 12/15 – jeszcze więcej rzutów za trzy punkty, których Suns oddali tylko 19. Obrona Spurs robiła swoje, ale zespół z Top7 w NBA w ilości prób za trzy w meczu nie miał pomysłu na to jak wykorzystać nawet w ustawieniu 5-0 z Mirzą Teletovicem na środku, pięciu rzucających za trzy graczy i off-screen shooterów.
2) Devin Booker oddał tylko 5 rzutów w 24 minuty, ale miał bardzo dobrą obronę na Dannym Greenie, który pierwsze punkty w bezpośrednim matchupie z Bookerem trafił dopiero w 44 minucie meczu. 19 letni guard Suns odcinał Greena od podań, nie zostawał na zasłonach Duncana, Westa i Borisa Diawa, kontestował każdy rzut, bez strachu walczył w mismatchach w post-up z Davidem Westem czy o zbiórkę na atakowanej tablicy, sam ustawiał się w low-post i wyciągał ręce po piłkę. Oprócz obrony trzymał się w meczu inteligencją pokazując ją w każdym ofensywny posiadaniu. Instruował innych graczy: teraz postawię backsrceen, a ty przebiegnij tutaj, podawał tam gdzie miał podać – prosta gra, bez zbędnego utrudniania, bez ekstra podań, które w tym meczu nikomu w koszulkach Suns nie wychodziły. Mógł mieć w tym meczu 3 asysty więcej i gdyby forsował rzuty – więcej niż 4 punkty.
2.5) Nie wiem czy to odważna teza, ale w lidze szukającej biegających dwójek z obroną, za kilka lat będzie lepszym Kylem Korverem, którego nie ściągasz z parkietu, tylko dlatego, że przegrywa defensywny matchup.
3) Brandon Knight miał aż 8 strat – 18 punktów, 8 asyst – a w obronie zostawał na zasłonach w pick-and-rollach Spurs, po których Tony Parker trafiał pull-up jumpery z mid-range. Obrona Spurs zamykała passing-lanes, wkładała ręce i wystawiała ramiona za każdym razem gdy Knight chciał przerzucić piłkę do rogu, albo szukać lobem Tysona Chandlera.
4) Tony Parker miał bardzo dobry mecz w ataku, nie musiał mieć genialnego w obronie, i zdobył 20 punktów grając dużo z Timem Duncanem i nieco mniej z Davidem Westem, który w pierwszej piątce zastąpił kontuzjowanego LaMarcusa Aldridge’a.
5) Druga obrona ligi tylko raz stracił impet. W trzeciej kwarcie Spurs prowadzili 18 punktami, ale smallballowi Suns z Markieffem Morrisem, oraz TJ Warrenem zrobili run 17-4 rzucając za trzy i na nieco ponad minutę do końca Suns przegrywali tylko 60-65. Ale w czwartej kwarcie Duncan, Parker i Ginobili rzucili razem 13 punktów z rzędu i oddalili ten mecz od crunch-time, wracając też do skutecznej gry w obronie. W ostatnich 12 minutach wymusili 7 strat i mieli 4 przechwyty.
6) Kawhi Leonard penetrował, zbierał, blokował, zabierał piłki graczom Suns. Rozwija się z meczu na mecz, bierze na siebie posiadania i albo jest już na poziomie przejmowania spotkań w ofensywie, albo po prostu coraz częściej mu się to “udaje”. Grał w tym meczu na pozycji numer cztery w niskim lineupie z Davidem Westem na środku, ale też z Timem Duncanem. Nie jak stretch-four, bardziej jako kontrolujący piłkę point-forward, który w zespole Gregga Popovicha wygląda jakby mógł robić w ataku to co chce – rzucał pull-up w izolacjach. Nie popełnia decyzyjnych błędów, nie przetrzymuje piłki, a nawet jeśli to zawsze w myśl zasady: gramy zespołowo – np. w ataku pozycyjnym czeka na pozostałych graczy, bez atakowania obręczy sam na trzech. Był to też jego 14 mecz, w którym nawet na sekundę nie odpuścił w obronie.
7) Spurs oddali 20 rzutów za trzy punkty, tylko 10 rzutów wolnych i podania do low-post kierowali nawet do Davida Westa, który w tym sezonie rzadko gra w tyłem do kosz – 1.6 posiadania na mecz – i zdobywa przeciętne 0.91 PPP. Zadziwiające, że obecnie Spurs nie potrzebują spacingu, strzelców i nawet asyst (tylko 21 przy 42 celnych rzutach), aby rzucić 98 punktów grając 22 minuty Davidem Westem, 5 Bobanem Marjanovićem, czy w sumie 14 Jonathonem Simmonsem i Kylem Andersonem. Nie potrzebują żadnej z tych rzeczy, która wygrywa mistrzostwa od 5-6 lat, aby zdobywać 103.4 punkty w 100 posiadaniach – w tej chwili to co oglądamy jest 6 ofensywą ligi.
8) Suns z kolei mają problemy z wykorzystaniem Tysona Chandlera. Brandon Knight, a wcześniej Eric Bledsoe nie czują tych pick-and-rolli, które spokojnie mogłyby kończyć się inaczej niż drive pod kosz i podanie, nawet wciskanie piłki do rąk Chandlera na małej przestrzeni. Wewnątrz paint 33 letni Chandler musi walczyć nie tyle co ze złapaniem trudniejszego niż lob podania, ale też z obrońcami. Jestem rozczarowany, że z tak kreatywnym trenerem, w zespole ze stretch-four na parkiecie i mnóstwem miejsca, które daje bardzo dobry spacing Tyson Chandler kończy tylko 1.5 posiadania jako rolujący w pick-and-rollu, zdobywa tylko 2 punkty po alley-oopach i nie jest zagrożeniem. Bo nawet jeśli obrona Spurs została uczulona na tego typu zagrania, to Suns nie zrobili absolutnie nic aby wykorzystać wysokiego obrońcę skupionego na rollującym środkowym. Tylko raz Suns udało się zdobyć łatwe punkty spod kosza, gdy Markieff Morris zrobił slip screen w pick-and-rollu z Brandonem Knightem.
9) Dużo niskiego grania z jednej i drugiej strony, ale też dużo zmian krycia, cross-matchy i mismatchy wynikających z błędów wracających do obrony graczy, których żaden zespół nie wykorzystał. Switche w pick-and-rollach były raczej przypadkowe i jeśli już to w niskich pick-and-rollach 1/3, 2/3 Spurs. Suns zmieniali też krycie gdy guardzi San Antonio grali dribble-handoff na lewej bądź prawej stronie – Booker krył Millsa, za moment Parkera
10) Spurs nie przegrali na deskach, zdobyli 46 punktów w paint i w kolejnym meczu w tym sezonie nie oddawali rywalom punktów w transition tak łatwo, jak w preseason i na początku sezonu. Ten zespół będzie jeszcze lepszy.
Fajnie jakby z tych analiz (w prostej formie punktowej) Piotra zrobił się cykl na miarę i częstotliwość Dniówek czy Flasha :)
Popieram postulat wyżej:)
Prośba: o ile to w ogóle możliwe, dałoby radę od czasu do czasu dać info w dniówce jaki mecz będzie jutro Piotrek opisywał? Wtedy taki tekst byłby dobrym dopełnieniem i można by skonfrontować go ze swoimi przemyśleniami.
A poza tym jak zwykle super!
O tym samym pomyślałem, tylko co zrobić jak w tym wybranym będzie kicha, a inny za to będzie świetny?
jutro Bulls @ Blazers :)
O, ale trafiłeś, akurat postawiłem na Bulls, super, dzięki :)
Nie mówię że zawsze oglądałbym ten sam, ale na pewno miało by to wpływ na mój wybór. Poza tym zawsze mam czas rano od 6 do 8, z odtworzenia na LP nieraz oglądam 2 x dwie drugie połowy z tych spotkań co mnie interesują, plus nawet czasem wcisnę jeszcze czwartą kwartę jakiegoś trzeciego meczu w poszukiwaniu jakiegoś crunchtime’u:) Tak więc fajnie by było wiedzieć raz na jakiś czas