Odkąd w 2011 roku Mark Cuban postanowił nie zatrzymywać swojego mistrzowskiego zespołu, do każdego kolejnego offseason przystępuje z wielkimi planami i walczy o gwiazdy, marząc o powrocie Dallas Mavericks do grona kontenderów. Cuban próbował przekonać przed laty Derona Williamsa, Dwighta Howarda, spotkał się z Carmelo Anthonym i był nawet na rozmowie z Richem Paulem, kiedy LeBron James szykował się do powrotu do Cleveland. Nic z tego nie wyszło i zawsze Mavs musieli uruchamiać swój plan B.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Nawet w kontekście Kobe’go pojawiają się takie dyskusje. Ale nie w przypadku Dirka. On zostanie Maverickiem do końca kariery i chyba nikt nie ma co do tego wątpliwości.
-“I’m a Laker, man. How many times do I have to say that? Dude, I bleed purple and gold. If I’m not playing in a Laker uniform, I’m not playing,”
Nie chodzi to co, mówi sam Kobe. Bardziej chodzi o to, że co jakiś czas pojawiają się plotki o tym, że Kobe mógłby grać w NY czy gdzieś, o tytuł. Ja osobiście jestem przekonany, że tak się nigdy nie stanie, ale zobacz, że kontekście Dirka nie ma takich słów. Nigdy, dlatego właśnie Dirk Maverick For Life.
Rozumiem punkt widzenia z Dirkiem, aczkolwiek lojalny przez 20 lat, niezmordowany w walce o pierścienie i najgorsze rzuty Kobe nie może odpowiadać za shitsorm, który wytwarzają media i np. staruszek Phil Jackson, potencjalny pracodawca. Kobe jasno uciął spekulacje, więc po prostu nie rozumiem, czemu poprzez postawę otoczenia rozgraniczasz te przypadki. Najlepiej obrazuje to dialog Liroya u Wojewódzkiego.
W: Słuchaj, podobno Kielce się Ciebie wstydzą/
L: Słuchaj, podobno Ty jesteś pedałem.
Pozdrawiam
Masz absolutnie rację. Tak sobie myślę, że to chyba jednak wynika z tego, jakiego kalibru gwiazdami są zarówno Dirk jak i Kobe. Nawet gdyby Kobe milion razy dementował plotki o transferach, to i tak wystarczy słowo kogokolwiek i shitstorm gotowy. Może sam charakter zawodnika też się do tego przyczynia odrobinę, nie potrafię tego tak do końca wyjaśnić. Niemniej jednak nie da się ukryć, że przypadku Dirka nic takiego się raczej nie pojawia. Pozdro.