Sacramento Kings rozpoczęli poprzedni sezon od wygrania 9 z pierwszych 14 meczów, co było ich najlepszym startem od niepamiętnych czasów. To był duży sukces dla drużyny, która przez osiem kolejnych lat nie była w playoffach, a przez sześć wcześniejszych sezonów ani razu nie zanotowała przynajmniej 30 zwycięstw…
Powiało wtedy optymizmem, Kings nagle znaleźli się na ustach wszystkich, ale zaraz DeMarcus Cousins zachorował, a pod jego nieobecność drużyna zaczęła przegrywać i nagle to wszystko co tak dobrze się zapowiadało, prysło jak bańka mydlana. Przebił ją właściciel Vivek Ranadive, który niespodziewanie zwolnił trenera Mike’a Malone’a.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
a mi się podoba Rondo i ogólnie skład Sacramento. Nie dlatego, że idealnie pasuje do siebie, bo tak nie jest, ale zwyczajnie jest barwny i ich mecze mogą być interesujące
Peja i Vlade tańczą do Drake’a na zielonym tle na oficjalnym fanpejdzu Kings i to jest najlepszy komentarz.
A ten skład na papierze naprawdę nie wygląda tak źle. Zaszaleje ze wygląda dobrze i interesująco
Chciałbym posłuchać co będzie miał do powiedzenia po sezonie na temat Kings Marco Belinelli…z najlepszej organizacji NBA do tej najgorszej.
BTW. Mam bardzo podobny typ na przebieg ich sezonu jak Adam, duet Karl-Cousins nie wypali, ten drugi będzie chciał odejść, więc Divac szybko zwolni tego pierwszego i zaproponuje prace head coacha Pani Libermann (a myślałem, że pierwszą kobietą na tym stanowisku będzie Becky Hammon po odejściu Popa)…no chyba, że Tom Thibbodeau.
Thibs wrzeszczący Ice! Ice! :)
Ale to by wypaliło, Tom, DMC i Rondo mający ‘wolność’ w ataku. Każdy szczęśliwy bo grający to co lubi.
Świetny tekst! Pozdro dla redakcji