Phoenix Suns dostarczyli nam w ostatnich dwóch sezonach mnóstwo niespodzianek. Teraz właściwie nie da się przewiedzieć, czego można się po nich spodziewać.
Przed sezonem 2013/14 sądziliśmy, że będą jednymi z najsłabszych w lidze. Tymczasem okazali się największym objawieniem i do końca walczyli o playoffy w silnej Konferencji Zachodniej. W kolejnym sezonie mieli być jeszcze silniejsi, mieli przebić się do ósemki, ale skończyło się na rozczarowaniu i rozbiciu drużyny przez niezadowolonego Gorana Dragica. W wakacje Suns niespodziewanie włączyli się w wyścig po LaMarcusa Aldridge’a. Podobno byli blisko, ale to się nie udało i w drugiej części offseason głównym tematem była drama z udziałem Markieffa Morrisa. Znowu wszystko zawisło na włosku. Suns jednak nie ugięli się, nie zrobili wymiany i od startu obozu treningowego Markieff nagle zmienił ton i mówi już tylko o tym, że czuje się częścią Suns.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Najlepsze dla Suns byloby, tak jak Maciek napisal, przesuniecie Morrisa na lawke i wpuszczenie Mirzy. Kief byłby liderem rezerwowego unitu w ktorym bylby bogiem w ataku, podkoszywym, rezerwowym Boby Brayantem z Arizony i kandydatem na najlepszeg rezerwowego ale… niestety to sie nie wydarzy.
“dłuższy okres czasu” ARGHHHHH