Początek obozów przygotowawczych to wyjątkowy czas, gdy właściwie we wszystkich 30 drużynach nadchodzący sezon zapowiada się bardzo optymistycznie. Zawodnicy mówią dużo o tym jak ciężko pracowali w wakacje, czego się nauczyli, co poprawili, licytują się kto ile zrzucili kilogramów i podkreślają, że na pierwszym miejscu zawsze jest i będzie dobro drużyny, a nie indywidualne aspiracje. GM’owie chwalą się skompletowanymi składami, zapewniając, że jest tak dobrze, że nic lepiej zrobić nie mogli, a trenerzy są przekonani, że mając do dyspozycji tak świetny zespół, mogą bardzo dużo osiągnąć. Wszystko wygląda tak pięknie. Można by pomyśleć, że co najmniej połowa drużyn ma szansę walczyć o tytuł, a 29 (bez Sixers) to pewniacy do playoffów.
Tak jest co roku i podczas wczorajszego media day nie było inaczej, była sielanka, również tam, gdzie przez całe wakacje głównym tematem był konflikt.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Cousins + Karl = Z tej mąki chleba nie będze
może taki bezglutenowy co najwyżej
Markieffowi powiedzieli pewnie, że takim zachowaniem samemu sobie szkodzi i obniżając swoją wartość na rynku tylko oddala się od upragnionej zmiany drużyny. Widzę tu po prostu próbę naprawienia wizerunku, a temat wróci jak bumerang jak Morris nie będzie robił postępów jakie są oczekiwane.
co do Makieffa powiem tylko — a nie mówiłem:)
Markieff trzyma kwiaty, widać, że była u niego ekipa z programu i’m sorry…