Napisałem recap tego meczu tutaj i naprawdę trudno nie kryć emocji, które teraz kiedy edytuję ten post, są już troszeczkę mniejsze, ale były. I było super, że były. W przeciwieństwie do bezpłciowego, piątkowego meczu z Bośnią, ten sobotni z Rosją był meczem pod napięciem. Tzw meczywem. To się tutaj w Montpellier czuło.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
ze specjalnym pozdrowieniem “do braci Moskali”;) https://www.youtube.com/watch?v=7YGhTt5C_1U
Ale ten Kulig? Co się z nim dzieje..
Strach zawital w jego oczy i gacie. Dziwnosc jakas bo w eurolidze potrafi. Widac ze walczy z presja i chwilowo przegrywa. Oby sie obudzil.
Damian Nas przeczytał, dzisiaj było zdecydowanie lepiej.
Po tak świetnym podsumowaniu trudno cokolwiek dodać. Mecz zdecydowanie lepszy niż ten z Bośnią i to nie w kategorii “od meczu z Bośnią lepsze byłoby wszystko.” Najlepsze jest to, że to nie jest sufit i można wiele rzeczy poprawić, nie tylko na papierze, ale realnie, w następnych spotkaniach. Obudził się Przemek Karnowski, nabrał w pewnym momencie takiego luzu i trzeba z tego korzystać. Wystawiałbym więcej Karnozaura z Ponitką, bo przykro to pisać, on jedyny potrafi dobrze dograć piłkę i przede wszystkim więcej widzi na boisku(to straszne jak słaby mamy backcourt).
Damian przez całą noc trenował chwyt piłki. Tak poważnie to musiały być nerwy, bo tam nic nie wychodziło.
Przemo miał wczoraj moment i tym momentem pokazał co już potrafi, i faktycznie miał luz wczoraj chłopina :)
No i ten Ponitka… oglądam powtórki non stop.