Po nerwowej końcówce, po tragicznej czwartej kwarcie w której obydwa zespołu rzuciły razem 22 punkty, Reprezentacja Polski wygrała pierwszy mecz na Eurobaskecie z Bośnią i Hercegowiną wlewając przez pierwszą połowę sporo optymizmu, by zaraz po przerwie, zaraz po celnym rzucie za trzy punkty A.J Slaughtera, zaraz po 15 punktach przewagi, doprowadzić do crunch-time i myśli, że to może być choke. Nie był. Polacy wygrali 68-64 i przez najbliższe parę godzin będą liderami grupy A.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Uwazam ze AJ przyczynil sie do utraty przewagi sposobem wyprowadzania pilki w kontrataku. Wlasnie gra z kontry byla nasza ogromna przewaga w pierwszej polowie a w drugiej w kilku sytuacjach gdy mielismy liczebna przewage AJ spowalnial gre czym utrudnial zdobywanie punktow bo gra pozycyjna to jakis dramat zywcem wziety z reprezentacji naszych kopaczy.
mamy swojego Jose Calderona, Koszarek zero penetracji , tylko czeka na gorze, nawet nie grozi trojka , jak dwoch obroncow roluje razem z Gortatem przy pnr, w obronie przechodzi pod zaslona, bo po prostu nie nadaza na nogach, mijaja go jak pacholka :(
to boli jak naszym najlepszym polskim rozgrywajacym jest koles ktory ma “niedowlad nog” na poziomie europejskim
Moim zdaniem Trochę obraziłeś Jose Calderona. :) Co do reszty pełna zgoda, zwłaszcza ostatnie zdanie.