O tej porze roku spacer przez miasto ma kilka szczególnych wartości dla fanów koszykówki. Wszystko odbywa się w tle, jakbyśmy właśnie słuchali soundtracku swoich kroków. Nieregularny kozioł zatrzymany po pierwszej zasłonie. Ten wyraźny głos i odrobina frustracji w nim. Po chwili nieprzyjemny klang spudłowanego rzutu. Wspomniana frustracja przybiera formę przekleństwa, które staje się w tym wypadku tak bardzo naturalne i niewymuszone.
To nie NBA, to koszykówka jako forma spędzania wolnego czasu. Nie tak finezyjna w swej postaci, choć i tak wzmagająca głód chęci gry. Street-ball jest de facto najbliżej nas, pozwala nam poczuć basket na własny sposób; pozwala nam się uzależnić. Dlatego gdy spytałem znajomego, dzień po jego powrocie z Nowego Jorku, czy sprawdził przy okazji jak się ma mekka koszykówki, odparł – masz na myśli Rucker Park?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Fajny art. Zawsze się ogląda highlity z Rucker Park, gada o tym itp. itd. ale ja na przykład na background nigdy nie zerknąłem. Dobrze wiedzieć, że to nie tylko nazwa parku i super, że był taki gość. BTW na tej fotce, to Rucker wygląda jak dziadek Chrisa Rocka :)
Jeżeli ktoś jeszcze nie widział, to polecam film ‘Doin’ It In The Park’. Bdb klimat.