Marc Gasol spotka się tylko z Grizzlies, wygląda na to, że zostanie w Memphis

2
fot. The Associated Press
fot. The Associated Press

Marc Gasol miał 16 lat i pewnie niewiele do powiedzenia, kiedy jego starszy brat trafił do NBA, a rodzice zdecydowali się na wspólną przeprowadzkę całej rodziny do Stanów. W Sant Boi na przedmieściach Barcelony, gdzie się wychował z pewnością miał wielu kolegów. Na pewno był tam jakiś mały Zac – łobuziak z okrągłą buzią. Jego najlepszym kumplem mógł być chudy Toño. Był też pewnie jakiś Miguel, najmniejszy na podwórku, który przewodził całej bandzie. Łatwo sobie wyobrazić, że mając taką paczkę Marc nie był zachwycony pomysłem wyjazdu za ocean. Wtedy jednak nie miał wyboru.

Dzisiaj go ma.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

    • Już jakiś czas temu zacząłem zastanawiać się czy to na pewno jest tak, że w Mem brakuje po prostu dobrego wingmana z regularnym rzutem za trzy. Grizzlies już od jakiegoś czasu nie robią na rynku transferowym w zasadzie nic innego oprócz szukania kogoś kto rozciągnie im grę rzutem za trzy. No i sprowadzają … chociażby Lee, Green czy Carter. Zdaję sobie sprawę z tego, że to może nie do końca jest ten sort koszykarzy, o których marzą kibice Miśków, ale wydaje mi się że w Mem zbyt często powtarza sie scenariusz, gdzie wingman przychodzi nawet po całkiem niezłym sezonie gdzieś indziej i rozczarowuje.
      Może trzeba trochę usprawnić system, bo samo dorzucanie kolejnych wingmanów z rzutem nic nie zmieni?

      0