Rok temu cała NBA żyła informacją o tym, że LeBron James rezygnuje ze swojej opcji na ostatni sezon w kontrakcie z Miami Heat. To był oczekiwany ruch, ale to też było oficjalne potwierdzenie, że trafi on na rynek i zapowiedź tego, że przed nami gorące wakacje z Jamesem w roli głównej. Jego wolna agentura była tematem numer jeden aż do momentu ogłoszenia Decyzji.
Obecnie, informacja, z którą wczoraj przyszedł Brian Windhorst z ESPN, nie budzi już tyle emocji:
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Zaloguj się jeśli masz już abonament
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
TO wyjaśnia summer of love chyba
Za rok zrobi to samo. A potem podpisze kontrakt na 200 mln. I w wieku 37 lat przejdzie na zasłużoną emeryturkę. Piękne życie.
A to, że teraz poczeka z podpisaniem to żeby się upewnić, że TT dostanie ile chce. Cfany lis.
“Listen, I’m no @WojYahooNBA” to sie nazywa respekt :D
Love sam musi sobie krzeslo ogarnac, taka goscinnosc- odejdzie :P
Cavs jako organizacja są do bólu żałośni, ale w przeciwieństwie do Kings, mają Jamesa…