Raport: Carmelo Anthony jest wkurzony i czuje się oszukany po wyborze Kristapsa Porzingisa

14
fot. Zhang Jun / Newspix.pl
fot. Zhang Jun / Newspix.pl

Kibice New York Knicks buczeli i gwizdali, a dzieci płakały, tuż po tym jak Adam Silver ogłosił, że z numerem czwartym w tegorocznym drafcie drużyna dowodzona przez Phila Jacksona wybrała 19-letniego Łotysza Kristapsa Porzingisa. W tym czasie w jakimś luksusowym apartamencie na kanapie za milion dolców, przed telewizorem, którego nie jest w stanie ogarnąć wzrokiem, siedział zdumiony Carmelo Anthony, nie mogąc uwierzyć, że to dzieje się naprawdę. Jest w Las Vegas, gdzie będzie hucznie obchodził urodziny swojej żony Lali, ale Phil popsuł mu humor i nastrój do zabawy. A jakby tego było mało, za chwilę dowiedział się, że jego kolega Tim Hardaway Jr został wysłany do Atlanty. Melo był jego mentorem i jak tylko zobaczył informację o wymianie, od razu chwycił za telefon. Zadzwonił do Tima, żeby ponarzekać na to co robi Phil.

Frank Isola z NY Daily News jako pierwszy dowiedział się o tej rozmowie i informował o niezadowoleniu gwiazdora Knicks:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

14 KOMENTARZE

  1. Jax i Porzingis są teraz pod mega presją. I dlatego bardzo kibicuję temu projektowi. Ryzyko duże ale za dwa lata to może wyglądać dużo lepiej niż pójście teraz w Mudiay’a i Monroe’a.
    Kontrakt Carmelo za rok będzie wyglądał bardzo fajnie więc opędzlować go nie będzie żadnego problemu.

    0
  2. Przecież Carmelo ma rację. Zaoferowali mu taki kontrakt, więc to był jednoznaczny sygnał, że drużyna będzie budowana w okół niego. Nie zgodzę się z tym, że każda przebudowa musi być długotrwała, przecież takie kluby jak Knicks czy Lakers mają ułatwione zadanie. Jeśli do Lakers dołączy zaraz LMA, Cousins czy Gasol to z miejsca staną się poważną drużyną i skończy się tankowanie. W Knicks mogłoby być podobnie, ale najwyraźniej Jackson woli nawiązywać do czasów Thomasa… :)

    0
  3. Melo jest głupkiem. Zamiast 5 lat walk o finał z z Bykami wybrał miasto dla swojej dziwnej żonki i kilka baniek więcej. A teraz marudzi, że do końca kariery będzie tylko przegrywał. To po co wybrał NY? Naprawdę sądził, że mając 10 beznadziejnych graczy z niewygodnymi kontraktami, ten nieudolny sztab NY zrobi cud? Naprawdę było warto??? Zamiast 80 baniek i walki o finały wziąć 120 i zmarnować sobie karierę? Powodzenia Melo.

    0