Wzajemne zainteresowanie Wade’a i Lakers. Czy to już Wademare?

18
fot. Fang Zhe / Newspix.pl
fot. Fang Zhe / Newspix.pl

Nie jestem zbyt dobry w wymyślaniu tego typu określeń. Może lepiej Dwaynemady? Albo Waderody? No dobrze już przestaję…

Chodzi po prostu o to, że zrobiło się zabawnie.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

18 KOMENTARZE

      • Niby się zgadza,ale 2 lata młodszy Krzyś dostał kontrakt na 5 lat, D-Wade chce 2/3? letni więc mniej więcej wychodzi na to samo. Jeśli do tego dodamy,że tak naprawdę Wade generuje dużo większe zyski (sprzedaż koszulek, zapełnione trybuny itd.) i jest żywą legendą klubu to te 10$ wygląda marnie. Sam jestem zdania,że już swoje zarobił i mógłby wziąć mniej, ale chyba nie w sytuacji gdy Bosh dostaje maksa i za chwilę(?) dostanie go Goran Dragic. Wade pokazał już dwa razy,że potrafi wziąć mniejsze pieniądze,ale jeśli istnieje szansa walka o mistrzostwo,a ma chłop brać mniejszy kontrakt żeby dać szansę Miami wejść do PO i grać z zarabiającymi więcej od niego Boshem, Dragiciem(?) i Whitesidem(?) ?

        0
        • Zgadzam się i nie odmawiam zasług Wade’owi. Po prostu są/byli na innej pozycji negocjacyjnej. Bosh dostawał kontrakt jako ostatnia deska ratunku, żeby zachować twarz i nie zostać z samym Wadem po odejściu Lebrona, więc musiał dostać więcej na zachętę (i dostał maksa). I na dodatek wtedy był zdrowy.

          Natomiast Wade to tykająca bomba zegarowa już od dłuższego czasu. Jak jest zdrowy to nadal jest top 3 na swojej pozycji (a przynajmniej był ;]) i jest clutch aż miło, ale niestety nie zawsze jest zdrowy.

          Nikt mu nie odmawia zasług i tego, że rezygnował z większej kasy, żeby Miami mogło odnosić większe sukcesy. Niestety jego problem polega na tym, że za rok na rynku będzie Durant i nikt nie chce sobie zapchać salary.

          0
          • Swoją drogą mógłby teraz nie rezygnować z ostatniego roku kontraktu,a za rok spróbować namówić Kevina i wziąć co swoje. Tylko,że wtedy nie wiele już tego tortu pozostanie do podziału a i nie wiadomo czy przez ten rok Wade się nie posypie. Z biznesowego punktu widzenia decyzja o rezygnacji jest ok.

            0
  1. Wiecie, to się tak ładnie mówi z naszej perspektywy, że jakiś zawodnik powinien wziąć mniej żeby wygrywać, ale wyobraźcie sobie, że ktoś w waszej firmie mówi, że dostaniecie 500 zł mniej, żeby firma mogła zarabiać więcej w przyszłości, kiepsko, co nie? A teraz wyobraźcie sobie, że zarabiacie o np 5 mln dolarów (mniej więcej 18 mln złoty) mniej niż byście mogli. Często zapominamy, że gracze NBA to też ludzie, którzy nie robią tego tylko i wyłącznie z pasji i dla uciechy tłumów, ale też po to by zarabiać pieniądze.

    0
    • Była już o tym mowa :) To prawda,że tylko sobie teoretyzujemy, ale inną kwestią jest obniżka o 500zł w sytuacji gdy zarabiasz 3tyś złotych,a inną obniżka o 18mln gdy masz już kilkaset milionów na koncie. W pierwszym wypadku ma to wpływ realnie na Twoje życie bo być może już nie odłożysz sobie na wakacje czy auto takie jak byś chciał ,a w drugiej kwestii jest to zmiana tylko teoretyczna. On przy rozsądnej gospodarce już i tak do końca życia nie da rady przepuścić tych pieniędzy, brak tych milionów dopiero mogą odczuć jego wnuki. Istnieje jednak szansa,że nic mi nie wiadomo o rozmiarze wydatków przy bezstresowym trybie życia i Wade może zacząć co tydzień latać na wycieczki w kosmos – wtedy to może robić komuś różnicę ;)

      0
    • Z tymi zarobkami w firmie to się tak nie zgodzę.. przecież czy kogoś to interesuje, że szef chce rozwinąć firmę i lepiej na niej zarabiać kosztem nas – pracowników??

      W NBA zawodnicy nie pracują tylko na sukces klubów – pracują głównie na własny sukces, jakim jest zdobycie mistrzostwa.

      Tak mi się wydaje…

      0
    • @PNdrak
      przykład z firmą jest do bani, w końcu w firmie nie zdobywasz mistrzostwa świata, prawda? Nie trafiasz do tv, nikt o Tobie nie słyszał a nawet jeśli to i tak nie podpiszesz “tłustego” kontraktu reklamowego. A co do Wade’a “stratę” w pensji pobieranej od klubu odbił sobie rezygnując z reklamy butów/odzieży Jordana i przechodząc do jakiegoś chińskiego badziewia.

      0