Między Rondem a Palmą (266): Ale poza tym wszystko w porządku

9

W dzisiejszym nowym streaku.

Nadrabiamy stracony czas i wracamy się do meczu nr 3 Finałów, zastanawiając się czy powtórzy się scenariusz z serii Golden State Warriors – Memphis.

Hiubiujemy i lołujemy przez potencjalne zmiany w piątce Warriors: Iguodala czy Barnes? Lee czy Green?

Zastanawiamy się jak będziemy brzmieć bez zębów za 30 lat.

Nucimy balladę o Davidzie Lee, w zasadzie to dwie piosenki, choć nie dwugłos.

Jeden z nas jest na silnej dawce leków przeciwbólowych, ale to ten drugi zostaje zaczepiony przez oficera policji na motocyklu (26:50). Nie spać. Tu nie dworzec! Przyznajemy się do wszystkiego, choć organy władzy tym razem się mylą i oceniają zbyt pochopnie. Podejrzewamy wpływy niemieckie. Niepotrzebnie. Pozdrawiamy białe kaski!

Robimy długooczekiwany przegląd dzieci LeBrona Jamesa (Pudelek) i tropimy czym jest ta specjalna motywacja, o której tak ostatnio wspomina.

Chwalimy Dwyane’a Wade’a. Jesteśmy fanami. Są miejsca, w których nie jest done. Np. wszystkie miejsca na świecie poza parkietem koszykarskim. Fashion TV?

Nagle nie wiadomo jak znajdujemy się w Drafcie 2005 i ruszamy przed siebie aż do samego końca. Do spodu. Do jądra Ziemi. Juliusz Verne może się schować w Nautiliusie.

Są bracia Graham ze złego draftu, są historie o Roko Leni Ukicu, pojawia się kalifornijska legenda Amira Johnsona, skoczek Uros Slokar, czy w końcu pytania o to dlaczego Rashad McCants nie wypalił.

Jest litewski Kosma.

Poznajemy ulubionego koszykarza wybranego w drafcie przez Dorotę Wellman. Jest grubo.

To jedna z tych baniek czasu, w których albo jesteś z nami, albo z nami nie jesteś. Ale tu tworzy się chemia. Tu powstają nowe wątki. W chwilach takich jak to wszystko się zaczyna.  Kosmos. Życie. Ludzkość. Albo spijasz z nami litry potu wylane po skroniach, by przypomnieć sobie kim był Bracey Wright albo jesteś off. Na końcu czeka garnuszek złota.

Wychodzimy prosto przed siebie i lądujemy w rzeczywistości. Na ketonalu.

[wpdm_file id=146]

Ściąganie Palmy niech umilą nogi i ramiona:

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułRaport: Silver i Roberts w sierpniu rozpoczną rozmowy o nowej CBA
Następny artykułSteve Kerr ma jeszcze dużo możliwości

9 KOMENTARZE

  1. Ode mnie również duży plus dla Wade’a za przeprowadzony interview z James em po meczu. Panowie byli bardzo naturalni w rozmowie, nie było żartów na siłę czy przerzucania się rymami.
    “Są miejsca w których nie jest done” ;) zNYK ‘miszcz’!
    Tylko czekać aż Dirk zaprosi kogoś do studia za rok.

    0
  2. Chłopaki! Mam pomysł, abyście w razie “psich dni” NBA przypominali tak, jak dzisiaj dawne drafty. Zawodnik po zawodniku. Nie bez przesady, ale powiedzmy od najdawniejszego draftu, w którym został wybrany wciąż grający zawodnik w lidze. To chYYYba będzie 1995 rok. Myślę, że kibice chętnie przypomnieliby sobie nazwiska sprzed lat i “hej, co się stało z tym gościem!?” :) Pozdro i dzięki za fajne przypomnienie dzisiaj :)

    0
  3. Ja mam rozwiązanie zagadki :) Są dwie opcje, jedna ciekawa i szalona, druga nudna i przyziemna. W pierwszym scenariuszu jeśli lebron zdobędzie misia dla cle, to kończy karierę w tym lub następnym sezonie, bo nie ma nic wiecej do zdobycia, bądź jakiś inny farmazon. Drugi scenariusz to jakaś motywacja charytatywna, że np gilbert obiecał dać wszystkim dzieciakom w akron, darmowe przepustki do swojego kasyna, jeśli zdobędą mistrza w tym sezonie

    0