Steve Kerr obejmując stanowisko head coacha Golden State Warriors nie planował Draymonda Greena w pierwszej piątce. W świetnym tekście Zacha Lowe’a na temat transferu Kevina Love’a, Kerr przyznał, że w trakcie obozu przygotowawczego Green był okropny i nikt nie myślał wtedy o nim jako o starterze. To Lee rozpoczynał mecze w preseason i dopiero jego kontuzja wszystko zmieniła. Green dostał szansę sprawdzenia się w wyjściowej roli i w ten sposób, trochę przez przypadek, Kerr znalazł swoją fantastyczną pierwszą piątkę. Draymond od początku grał bardzo dobrze, a drużyna zanotowała imponujący start, świetnie funkcjonując w tym ustawieniu. Dlatego jeszcze zanim Lee się wyleczył, Kerr uprzedził go, że nie ze swojej winy, ale stracił miejsce w piątce. Później z biegiem sezonu jego rola systematycznie malała, jeszcze w styczniu grał średnio ponad 20 minut, w drugiej części sezonu miał coraz więcej DNP-CD, a kwietniu dostawał tylko 13.1 minut.
Playoffy rozpoczął na liście kontuzjowanych, ale nikt na to nie zwrócił szczególnej uwagi. W pierwszych meczach serii z Memphis Grizzlies miał tylko krótkie epizody na parkiecie i dopiero w kolejnych spotkaniach kończonych blowoutami miał okazję dłużej pograć. Przeciwko Houston Rockets spędził na boisku łącznie 12 minut, natomiast pierwsze dwa mecze Finałów przesiedział na ławce.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Jak widać dobrze mieć długą ławkę.
Tylko nie wiem po co zdjął go Kerr i Cavs nagle odskoczyli, po czym ponownie go wpuścił, ale to już nawet Bruce Lee by GSW nie pomógł. ;)
Nie znoszę na niego patrzeć… A btw ciekawe jak kontrola tempa meczu przez LBJ z miejsca odjęła 25 punktów GSW…