Andre Iguodala robi co trzeba, żeby pomóc swojej drużynie

2
fot. Chris Szagola / Newspix.pl
fot. Chris Szagola / Newspix.pl

LeBron James i Kyrie Irving zdobyli razem 67 punktów w meczu numer jeden Finałów, ale reszta ich drużyny, czyli pozostałych sześciu zawodników, którzy pojawiali się na boisku, dołożyła tylko 33. Tymczasem jeden punkt więcej mieli w swoim dorobku rezerwowi Golden State Warriors, którzy odegrali bardzo ważną rolę w tym pierwszym zwycięstwie.

Od początku te Finały były zapowiadane jako pojedynek najlepszego gracza świata z najlepszą drużyną ligi i przekonaliśmy się, że LeBron nawet dominując i rzucając 44 punkty, sam nie jest w stanie pokonać zespołu dysponującego dużo szerszym składem. Warriors wrzucali na niego kolejnych obrońców i wymęczyli go, co skończyło się tym, że trafił on tylko 3 ze swoich ostatnich 13 rzutów. A w dużej mierze przyczynił się do tego Andre Iguodala, który był najlepszym zawodnikiem gospodarzy z ławki i ich x-faktorem.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

2 KOMENTARZE

  1. Nikomu tak nie życzę pierścienia, jak Iggiemu. Uwielbiam jego defense, wszechstronność, to jak dużo widzi i czyta grę, a przy tym totalnie skromny koleś. Zawsze chce by koledzy przy nim wyglądali jak najlepiej. Oby tak dalej!!

    0