Adam i Maciek zapowiadają Finał Konferencji Wschodniej: Atlanta Hawks – Cleveland Cavaliers

12
fot. Curtis Compton / Newspix.pl
fot. Curtis Compton / Newspix.pl

Atlanta Hawks po raz pierwszy w swojej historii zanotowali 60 zwycięstw w sezonie, a teraz po raz pierwszy od 1970 roku znaleźli się w Finale Wschodu. Dla LeBrona Jamesa ten etap rywalizacji to nic nowego, awansował tu po raz piąty z rzędu i staje przed szansą zapewnienia sobie również piątego z rzędu występu w wielkim finale. Ale czy jest w stanie doprowadzić tam Cleveland Cavaliers bez Kevina Love’a i z kontuzjowanym Kyriem Irvingiem?

Maciek: Mam analogię. Atlanta Hawks to Indiana Pacers sprzed roku. Cleveland Cavaliers to LeBron James, sam, jak w Finałach z San Antonio…

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

    • Same here. Może 4-2. Nie widzę bronienia LBJ i to głównie dlatego, że za Carollem nie będzie żadnego shot blockera – a tymi miał LeBron problem – wide Noah w formie, Hibbert, Howard kiedyś tam. Horford i Milsap to nie będą przeciwnicy.

      Choć z drugiej strony wszystko jest możliwe. Kto się spodziewał tego co stało się Rockets? Jak nagle Hawks się wstrzelą i trójeczki będą wpadać, to też specjalnie się nie zdziwię jeśli skończy się takim wynikiem dla ATL.

      0
  1. Hawks 4-2. Mam nadzieję , że ich atak w końcu zacznie funkcjonować. Moim zdaniem Mike Scott powinien zastąpić Korvera w pierwszej piątce i wymieniac się kryciem Lebrona z Carollem. Korver powinien jako instant offense z ławki lepiej zaskoczyc , tym bardziej , że Dennis Shroeder kreuje go nieco lepiej od Teagua.

    0
  2. Co by nie powiedziec Maciek ma ku temu powody. Bez odpowiedniego wsparcia i systemu nawet Jordan nie wygrywal mistrzostwa (a my mowimy tutaj tylko(?) ale na dzisiejsze czasy to az o LeBronie). Moje wnoski z toczacego sie sezonu sa takie, ze LeBron ma oznaki FatherTime i nie ma sily atakowac caly czas obreczy jak to mial w czasie pierwszeh przygody z Cleveland. Z drugiej strony w Miami gral więcej w post i blizej kosza przez co mogl ukrywac w wielu meczach swoj niepewny jumper. Brakuje mi Jordanowskiej nauki z reklany Gatorade “You reach. I teach”. Dalej nie rozumiem czemu LeBron tak broni sie przed gra duzych minut na 4. Mysle ze defensywnie jest super matchupem na Milsapa ktory czesto wychodzi daleko od kosza a ofensywnie da sobie suprr rade.

    0