Półfinał Zachodu, mecz nr 5: Warriors znowu byli hot na dystansie i zrobili kolejny blowout. Grizzlies bez Allena

2
fot. League Pass
fot. League Pass

Ojciec Grindu Tony Allen z powodu kontuzji ścięgna udowego oglądał z ławki mecz numer pięć. Golden State Warriors jeszcze zanim wyszli z szatni spojrzeli na statystki – 31.2% za trzy kiedy Allen jest na parkiecie, 41.7% za trzy kiedy go nie ma. Steph uśmiechnął się, pokiwał głową i wybiegł na rozgrzewkę. Pierwszą kwartę zakończył z czterema celnymi trójkami, czyli miał ich tyle samo co w całym poprzednim meczu, tyle co łącznie w Game 2 i 3. W tym trzy trafił w ostatnie trzy minuty prowadząc run Warriors i sprawiając, że Oracle Arena jak zwykle eksplodowała.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułPółfinał Wschodu, mecz nr 5: Thriller… Paul Pierce skłamał, Al Horford uratował sezon Atlanty
Następny artykułRaport: 76% ‘hackowania’ to faule na pięciu graczach. GMowie nieprzekonani o konieczności zmian