Chris Paul doczekał się swojego wielkiego momentu w playoffach

9
fot. League Pass
fot. League Pass

To była dopiero pierwsza runda, ale seria między Los Angeles Clippers i San Antonio Spurs przejdzie do historii jako jedna z najlepszych tej początkowej fazy playoffów. Niesamowicie wyrównana walka, wiele wspaniałych występów, zacięte końcówki i prawdziwy klasyk w Game 7 z Chrisem Paulem w roli głównej. Już przed tą serią bardzo dużo mówiło się, że to będzie jego czas, że jego determinacja może przeważyć i tak się ostatecznie stało. Wreszcie miał swój wielki moment w playoffach.

Dotychczas to był dla niego przede wszystkim czas kolejnych porażek i rozczarowań. Jest wspaniałym zawodnikiem, najlepszym rozgrywającym NBA ostatnich lat, ale mimo że w lidze jest już dziesiąty sezon nadal czeka nie tylko na swój pierwszy tytuł, ale w ogóle na jakikolwiek sukces w fazie posezonowej. Teraz niby tylko zapewnił swojej drużynie awans do drugiej rudny, ale to było coś więcej. To nie była zwykła seria pierwszej rundy, to był prawdziwy pojedynek wagi ciężkiej, a to  nokautujące uderzenie należało właśnie do CP3. Zdobył najważniejsze punkty decydującego meczu, rozegrał świetne spotkanie, pokonał obrońców tytułu, kto wie czy nie zakończył kariery Tima Duncana i Manu Ginobiliego, i zrobił to wszystko grając z kontuzją ścięgna udowego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

9 KOMENTARZE

  1. Czy to tylko moje odczucie czy tak poprostu jest w NBA że zawodnicy zaraz po przegranym meczu (w tym przypadku po przegranej serii/sezonie) są w stanie docenić przeciwnika i oddać szacunek, a nie szukać dziury w całym?

    0