To miała być najgorsza seria tegorocznych playoffów i jeszcze po pierwszych spotkaniach wydawało się, że tak rzeczywiście będzie, ale teraz możemy już o tym zapomnieć. Z każdym kolejnym meczem ta rywalizacja coraz bardziej się rozkręca, od początku jest zaskakująco wyrównana i właściwie za każdym razem o zwycięstwie decydują ostatnie minuty.
Atlanta Hawks po przegraniu dwóch meczów na Brooklynie, świetnie zaczęli wczorajsze spotkanie i wydawało się, że wreszcie odnaleźli swój rytm. W pierwszej kwarcie mieli 4 celne trójki, 9 asyst, 33 punkty, do tego zatrzymali gości i szybko objęli pewne prowadzenie, a potem długo je utrzymywali, zmierzając po pierwszą w tej serii zdecydowaną wygraną. Ale Brooklyn Nets ponownie walczyli do końca, znowu byli lepsi w czwartej kwarcie, odrobili straty i zrobiło się nerwowo. Tym razem jednak finisz należał do Hawks i zapewnili sobie zwycięstwo 107:97 (3-2).
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Teague rozgryzł Nets;)
Nie taki straszny ten Brooklyn jak go malowali…
Przed G6 Przemek znów powinien napisać coś do Derona, może przeczyta i zagra jak z nut?