Houston Rockets przygotowywali się do sweepu. Jason Terry przyszedł na mecz ubrany na czarno, ponieważ to miał być pogrzeb jego byłej drużyny, Dallas Mavericks jednak nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Ten strzelecki pojedynek, na który poszli z Rockets w poprzednim meczu to nie było wszystko na co ich stać. Nie zamierzali kończyć sezonu porażką na własnym parkiecie i znajdując się pod ściągną, rozegrali swój najlepszy mecz tej serii. Wygrali 121:109 (1-3) i pozostają jeszcze w grze.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Carlisle mistrz.
Dallas 2011 żyje :)
Jeśli Aminu będzie dalej trafiał trójki z rogu, to wierzę, że to ta jedna seria, która z 0-3 może przedłużyć się do siedmiu spotkań.
niestety, tak się nie stanie, będzie za to “gentelmen’s sweep”
Oczekiwanie od Aminu regularnego trafiania za 3 to jak oczekiwanie od Deandre Jordana regularnego trafiania wolnych na 70%.