I runda, mecz nr 1: Udany debiut Irvinga i Love’a w playoffach

3
fot. NBA League Pass
fot. NBA League Pass

Mike Miller pogratulował Kyrie’emu Irvingowi. LeBron James z kamienną twarzą przybijał piątki swoim kolegom. Pierwsze przetarcie w playofach mają za sobą. To była noc debiutów w Cleveland, noc na którą Kevin Love czekał aż siedem lat. LeBron mówił przed meczem, że trochę obawia się tego braku doświadczenia w playoffach w swojej drużynie. Ale oni i tak mają duże doświadczenie w porównaniu z młodymi Boston Celtics, w których mało kto był już na tym etapie rozgrywek. Debiutowali również obaj trenerzy. Nie było jednak widać szczególnego zdenerwowania czy przytłoczenia presją tego wydarzenia. Obejrzeliśmy przyjemny mecz koszykówki, w którym goście zgodnie z oczekiwaniami pokazali charakter i podjęli walkę, ale też zgodnie z przewidywaniami talent Cleveland Cavaliers przeważył. Gospodarze rozpoczęli playoffy pewnym zwycięstwem 113:100.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

3 KOMENTARZE

    • Jeśli Thomas miałby startować to Celtics straciliby punch score z ławki, na dodatek w s5 grę rozciąga tak w zasadzie tylko Avery Bradley, bo Marcus Smart to jednak wciąż trochę streaky-shooter, a Bass i Zeller grożą z mid-range. To ustawienie nie jest odpowiednie dla Thomasa, który najlepiej czuje się ze stretch-czwórkami obok siebie (Jerebko, Olynyk). Możliwe, że Stevens w końcu zdecyduje się na Thomasa w pierwszej piątce, ale to mogłoby pociągnąć za sobą zamianę Bassa czy Zellera na np. Olynyka – a to może spowodować jednak problemy w obronie, bo Olynyk to na LeBrona obrońca żaden (nie mówię, że Zeller czy Bass to obrońcy super, ale Bass ma siłę, a Zeller choć też często łatwo przepychany to jednak miał wczoraj kilka dobrych dojść z pomocy).

      No i nie zapominajmy o tym, że Thomas ze swoimi 175 cm to jednak liability po bronionej stronie parkietu, trudno byłoby go ukryć – a jego wejście do s5 miałoby się odbyć kosztem kogo? Turnera? Okej, ale wtedy na obwodzie jest trzech “mikrusów”, a Marcus Smart jest za mały, aby poradzić sobie z LBJ. No to może wtedy Jae Crowder do pierwszej piątki? Okej, ale on z kolei nie trafia nawet 30 procent za trzy. To są właśnie te problemy z line-upami, które Stevens musi rozwiązać, jeśli chce w tej serii powalczyć choćby o jedno zwycięstwo. Według mnie możliwe, że Thomas się w s5 w końcu pojawi, ale jeśli się pojawi to wtedy to bostońskie s5 będzie zdecydowanie inaczej wyglądać.

      Ja spróbowałbym raczej z Olynykiem czy nawet Jerebko w pierwszej piątce zamiast Bassa. To otworzyłoby trochę więcej miejsca w paint dla Turnera, który wczoraj w pierwszej kwarcie bardzo fajnie sobie radził, zresztą Adam wskazał na kilka fajnych liczb Celtics z tej 1q – “16 punktów w paint, trafili 3 trójki i zanotowali 9 asyst przy 12 trafieniach.” Wtedy wyglądało to bardzo dobrze, bo Celtics dostawali się do paint, problemem nie był wtedy nawet Mozgov. Więc najlepszym rozwiązaniem jest zostawienie Thomasa z ławki, żeby dawał swoje w sytuacjach sprawdzonych (na tym opierał się sukces jego i sukces C’s w drugiej części sezonu), a wprowadzenie do pierwszej piątki kogoś, kto bardziej rozciągałby grę w typie Jerebko czy Olynyka właśnie.

      0