5-na-5: Na gorąco przed playoffami

12
fot. AP
fot. AP

1. Która z drużyn jest największym faworytem swojej pary na Zachodzie?

Maciej Kwiatkowski: Golden State Warriors. Pelicans mogą kryć Warriors w half-court, ale nie mają szans w transition i obawiam się czy będą w stanie zdobywać tyle punktów, by nie być częściej w transition-defense niż być. Czy Monty Williams jest w stanie nie grać Omerem Asikiem, kryć Davisem Greena i Ryanem Andersonem Boguta? Nie wydaje mi się, że to zrobi.

Paweł Kapuściński: Golden State Warriors, ale uważam, że to nie oni zesweepują swojego rywala. Zrobią to Grizzlies, ale to nic nie zmienia. Margines błędu Warriors jest od sweepa do przegrania tego jednego meczu (bardziej prawdopodobne), a dla Grizzlies od sweepa do przegrania serii. Czy długie ramiona Holidaya i Davisa mogą cokolwiek zdziałać przeciwko tej ofensywie? Czy Cunningham na trójce nie zostanie znów wyśmiany?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (242): Suchy ląd czyli coś na ciepło
Następny artykułPoza playoffami: Niewiele brakowało…

12 KOMENTARZE

  1. Nawiącując do ostatniego pytania…będą to pierwsze PO zarówno dla Irvinga jak i Love’a. Ten brak doświadczenia w fazie posezonowej dwóch z trzech najlepszych graczy Cavs każe mi myśleć, że to za wcześnie dla Cleveland na tytuł.

    0
  2. Może jako fan Nets nie patrzę na to obiektywnie, ale nie zgodzę się z tym że seria Atlanty i Nets skończy się szybko na 4:0. Baaa jestem zgodzić się z Przemkiem że to właśnie w tej parze będziemy mieli największą niespodziankę pierwszej rundy.
    Mam takie wrażenie że słowa The True ujawniające brak woli walki i jaj w zespole z Brooklynu wpłynie na nich bardziej motywująco niż najbardziej kwiecista przemowa Hollinsa. Poza tym PO to podobno czas weteranów, a gdzie znajdziemy ich na wschodzie więcej jeżeli nie w domu spokojnej starości na Brooklynie.
    Walczący o tłusty kontrakt Lopez obudowany dziadkami z bagażem doświadczenia plus Bogdanovic jako X-Factor z ławki i Hawks wcale nie będą jechali do drugiej rundy przez niemiecką autobahn, a przez dziurawą polską wiejską drogę, na której łatwo wpaść do rowu.

    Plus. My chyba ciągle zapominamy że to Atlanta, to nie będzie pierwszy raz kiedy po dobrym sezonie regularnym Hawks dają plamę w PO. Klątwa będzie trwać!

    GO BROOKLYN!

    0
  3. Serio serio gadam ;)

    Zresztą przekonamy się najpóźniej 3 maja.

    Ale niech wam będzie: jeżeli Atlanta rozjedzie Nets 4:0 to obiecuję każdy mój komentarz na szóstymgraczu podpisywać: “JESTEM IDIOTĄ, A ATLANTA JEST SUPER!” ;)

    0