Andrew Wiggins jest najlepszym strzelcem wśród debiutantów z średnią 18.2 punktów. Nikola Mirotic znajduje się tuż za nim zdobywając 17.3, będąc trzecim strzelcem trzeciej najlepszej drużyny Wschodu. Zach LaVine jest mistrzem clutch trójek, a jego skuteczność zza łuku w sumie wynosi 45.7%. Nerlens Noel w prawie co drugim meczu zalicza double-double, do tego ma najwięcej bloków w całej lidze, a drugi jest pod względem przechwytów (na trzecim miejscu w obu przypadkach jeśli chodzi o średnie). Elfird Payton jest pierwszym debiutantem od 1997, który w dwóch kolejnych meczach zanotował triple-double, a jego średnie są na poziomie 12-6-8. Jordan Clarkson jest najlepszym zawodnikiem Lakers i wygra dla nich mecze.
To nie jest jakaś alternatywna rzeczywistość, to dokonania tegorocznych debiutantów od czasu przerwy na All-Star Weekend. Już tydzień temu zwracałem na to uwagę, a teraz wygląda to jeszcze lepiej i pomyślmy jak ciekawy byłby wyścig po nagrodę dla najlepszego debiutanta, gdyby sezon zaczynał się dopiero w połowie lutego. W pierwszej części rozgrywek od kontuzji Jabari’ego Parkera był tylko Wiggins i długo, długo nic. Teraz mamy prawdziwą rywalizację i można żałować, że tak późno się to rozkręciło, gdy wyścig po Rookie of the Year został już właściwie rozstrzygnięty. Ale czy na pewno jest już po wszystkim? Jeszcze tydzień byłem przekonany, że tak, już od dawna mówimy, że ta nagroda należy do Wigginsa, ale oglądając kolejne popisy Mirotica, widząc coraz lepszego Noela zacząłem się zastanawiać… Czy oni jeszcze są w stanie runem na końcu sezonu zagrozić Wigginsowi?
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Pytanie jakie kryteria przyjmą głosujący na ROY-a? Suche statystyki, highlighty, hype, fame?
Przyjmą grę na przestrzeni całego sezonu, a nie przez trzy miesiące. Przez trzy miesiące to Lowry czy inne Doktory Marci mogą być MVP fo real!!!, ale jednak przez całe rozgrywki ciężko utrzymać równy wysoki poziom.
Mam nadzieję, że same suche cyferki z box score’a nie zadecydują. Tak jak napisał Adam porównując Wigga i Nicolę PER-36, to różnice są niewielkie. Liczę na zacięty pojedynek.
Co tu się dziwić, Nikola przychodził do NBA jako MVP Ligi ACB czy Pucharu Hiszpanii. Dla mnie TT dał na początku dupy tak rzadko stawiając na Czarnogórca lub wystawiając go na 3. Gość ma dopiero 24 lata i nawet jak nie wygra ROY to i tak w przeciągu maks. 2 lat będzie jednym z najlepszych Europejczyków grajcych na parkietach NBA
Juz jest jednym z nalepszych;) a ma potencjal na nr 1 moim skromnym zdaniem;) Dawno takiego “bialasa” nie widzialem;) Z taka pewnoscia siebie zajdzie daleko jesli omina go kontuzje.
Czas grania jest wielką przewagą Wigginsa w wyścigu o ROY-a. Łatwo sobie założyć, że grając prawie dwa razy dłużej Nikola notowałby 2 x takie cyfry. Tylko że w rzeczywistości oznacza to granie części meczu na większym wyeksploatowaniu fizycznym i więcej starć z pierwszym unitem drużyny przeciwnej. Przeliczanie PER, żeby porównać osiągnięcia obu przy takiej różnicy w czasie spędzanym na parkiecie jest moim zdaniem o kant dupy roztrzasł. Argument o tankowaniu Wolves też jakiś dziwny. Wiggins jest ich gwiazdorem z którym chcą budować przyszłość, więc piłkę i tak miałby kiedy chce, a obrona przeciwnika z pewnością mu nie odpuszcza na podstawie założenia, że Wilki tankują. Co do różnic w organizacji całkowita zgoda. Ergo dopóki Nikola nie udowodni, że może grać jak Andrew spędzając zbliżony czas na parkiecie, a nie przeliczając PER, dla mnie nie jest nawet blisko Wigginsa w tym wyścigu. A kogo wybiorą szare eminencje NBA, tego nie wie nikt :)
Pzdr
Można rozpatrywać to dwojako, np. Wiggins dostał minuty i piłkę pod nos z zerową presją i wolną ręką. Nikola musiał sobie na te minuty i piłkę w rękach zasłużyć . Teraz gra duże minuty, jest w czołówce strzelców drużyny, a w 4 kwartach w tym miesiącu zdobywa najwięcej punktów w lidze. Jest poniekąd x-factorem w swoim teamie. Jeśli zakończy sezon na takim poziomie to będzie blisko Wigginsa.
Dostał minuty, piłkę i prowadzenie drużyny mając 20 lat i do pomocy nikogo (Young opuścił 20+ spotkań, Martin 40+, reszta jeszcze większy szpital, choć wydawałoby się to niemożliwe). Mimo to szarpie jak szarpie.
Mirotic w Europie liznął już zawodowo 4 lata z dużymi sukcesami i trafił pod skrzydła Thibsa i jego składu (jednak trochę lepszy zestaw gwiazd/weteranów do wsparcia).
Nie wiem jak będzie to wyglądało w następnych sezonach, ale w tym dla mnie zdecydowanie Wiggins for the win :)
A Nerlens Noel Panowie ?
na nba.com w najnowszym rookie ladder wysunal sie na pierwsze miejsce.
Tak jak napisal Adam, nikt sie nie jara tak defensywa, ale mam nadzieje, ze go docenia.