Flesz: Enes Kanter wybuczany w Utah, Hawks oszczędzają starterów, 20 punktów Westbrooka w czwartej kwarcie nie wystarczyło

12

fot. League Pass

To już dobrych kilka lat, od kiedy ostatni raz zarwałem całą noc w sezonie regularnym. Nie dlatego, że dzisiejsza noc była specjalna. Jeśli byliście dzisiaj poza domem, to nic nie straciliście. Ot po prostu trafiło mi się zastępstwo. Poczułem się przez chwilę, jakbym znów siedział na recepcji hostelu Somnio w Barcelonie. Tak to zazwyczaj wyglądało. Dochodziła ósma rano i akurat zaczynałem pisać relację z meczów. Kiedy przychodziła moja zmiana, zapisywałem post i wychodziłem. Potem szedłem do piekarni na dole kupić pączka lub croissanta z czekoladą, wsiadałem na rower i jechałem do domu świeżo umytymi ulicami. To dobre wspomnienia. NBA była ważną częścią tego wszystkiego.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

  1. “[…]w jakimś dziwnym dołku znajduje się ostatnio Damian Lillard, który w ostatnich dwóch spotkaniach zaliczył łącznie zaledwie 19 punktów”
    To był właśnie jego 236 występ z rzędu, ze średnią powyżej 35minut. NBA ma swojego Stachanowa. Stotts mogłby się opamiętać i dać mu przed PO chwile wytchnienia.

    0
  2. Ech, Przemku… Twój niedzielny flesz z rana jest niczym przejażdżka świeżo umytą ulicą – niecodzienny i orzeźwiający ;)
    Zawsze świetnie się Ciebie czyta i dzisiejszy art nie jest wyjątkiem.
    Co do nocy w NBA – podziwiam wytrwałość w oglądaniu Bulls v Knicks – ten mecz polozyl mnie spać szybciej niż diazepam – ciesze się, że nic nie straciłem. Mirotic robi świetny run, ale Wiggins juz ma miejsce na regale na swoje pierwsze trophy.
    Kidd jest świetny – jeszcze sporo musi nauczyć MCW ale jego rotacje, timeouty i różnorodność zagrywek trenerskich jest niebanalna. Jestem ogromnie ciekawy jak rozwijać się będą Bucks.

    Btw: Na Wildzie może i mieszka szatan, ale pączki na rynku mamy lepsze ;) (były przynajmniej jak jeszcze tam mieszkałem).
    Pozdrawiam.

    0
  3. Mój Boże, Enes Kanter jest starterem w drużynie Playoffowej.
    W każdej drużynie której kibicuje, w każdej dyscyplinie, patrze przede wszystkim na def.
    Za mało wycierpiałem? Duranta nie ma, Ibaki nie ma, to los pokarał mnie jeszcze tym popychadłem w trumnie. Brzydka pogoda i Kanter. Cierpie.

    0