Washington Wizards wrócili z trudnej serii wyjazdowej na Zachodzie na pojedynek z Indianą Pacers i już w pierwsze kwarcie stracili Bradleya Beala z powodu skręconej kostki, ale prowadzeni przez świetnego Johna Walla mieli jeszcze dwucyfrową przewagę w połowie czwartej kwarty. Lider gospodarzy zdobył 12 z pierwszych 14 punktów swojej drużyny w tym fragmencie gry. Potem wyzwanie podjął George Hill i pociągnął comeback gości. O wyniku decydowały ostatnie akcje, w których ponowie kluczową rolę odegrali rozgrywający. Najpierw Wall zagrał pick-and-rolla na szczycie z Marcinem Gortatem i był tak gorący, że trafił pull-up trójkę (czyli coś, co rzadko mu wpada), doprowadzając do remisu na 11.2 sekundy przed końcem.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Wiadomo, że każdy z nas w jakichś sposób kibicuje Wizz i rzeczywiście chyba wszyscy czujemy, że ten klub stać na więcej. Są o zmianę trenera i jedną wymianę typowego podkoszowego na stretch four od stania się realnym kontenderem. Managment już udowodnił, że potrafi skusić do przyjścia do D.C. Teraz potrzebne jest “tylko” zdrowie Beala i nowy trener aby to wszystko zagrało. Jednak to już raczej melodia przyszłego sezonu niż obecnego.
I Durant w 2016 r. :D
mówisz, że ściągnięcie weterana Pierce’a i Gortata to dowód na to, że potrafią przyciągać ludzi? Śmiem polemizować;)
Trener na pewno do podmianki, ale i lista braków jest większa niż tylko stretch-4, no gdzie im do takich GSW, CLE czy innego SAS.
uważam, że sciągnięcie Pierce’a to jest dowód na to, że potrafią przyciągać ludzi. Paul zapewne miał sporo innych ofert a jednak wybrał D.C. Oczywiście obecność Walla i Beala pomaga przy negocjacjach ale można uważać, że sprawy idą w dobrą stronę.
Co do kontendera wydaję mi się, że mamy inną definicję tego zwrotu. Dla mnie kontender to zespół, który ma aspiracje, żeby walczyć o mistrzostwo i dlatego GSW, CLE, czy SAS to nie jest dobre porównanie. To nie są drużyny z aspiracjami do mistrzostwa, to są drużyny z bardzo dużymi szansami na mistrzostwo.
Z całym szacunkiem (bo jako koszykarza go nie lubię) do PP, to nie jest to postać, która będzie istotnym czynnikiem w walce o mistrza. Myślę, że wszystko w DC rozbija się jednak o lato 2016 i Duranta – to będzie test tego, czy potrafią przyciągać (w domyśle “przyciągać kluczowych ludzi”).
Z tym kontenderem – wiesz, możemy sobie długo gadać, wszystko okaże się już niedługo:) Niemniej jednak, trzymam kciuki za jak najdłuższe playoffy dla Gortata:)