Fatalny sezon Diona Waitersa

11
fot. David Blair / Newspix.pl
fot. David Blair / Newspix.pl

Trzy lata temu Dion Waiters został wybrany z czwartym numerem w drafcie, ale przez pierwsze dwa sezony nie potwierdził, że był wart tak wysokiego picku. Miał jednak też momenty, w których wyglądał jak materiał na bardzo dobrego zawodnika, co dawało nadzieję na przyszłość. Znalazł się w pierwszej piątce najlepszych debiutantów, a kolejny sezon kończył zaliczając średnio 19.6 punktów ze skutecznością 45.5% z gry w ostatnich 21 meczach, z których sporą część opuścił kontuzjowany Kyrie Irving.

Równocześnie przez te dwa pierwsze jego lata w NBA bardzo dużo mówiło się o tym, że Waiters nie potrafi współpracować z Irvingiem na parkiecie, że chce być numerem jeden w drużynie, że gra samolubnie, zupełnie odpuszcza obronę i psuje atmosferę w szatni. Nie miał dobrej opinii, grał poniżej oczekiwań, ale LeBron James miał to wszystko zmienić. Mocno w niego wierzył, kiedy zdecydował się wrócić do Cleveland. Nie tylko wymienił go w swoim liście, ale też jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem decyzji, rozmawiał z nim, sugerując, żeby się przygotował. Waiters miał analizować grę Dwyane’a Wade’a, stać się wartościowym wsparciem dla LeBrona i kluczem do sukcesu Cavs. Po dwóch latach gry w wiecznie przegrywającej drużynie, w organizacji, w której panował duży bałagan, nagle otoczenie Waitersa zupełnie się zmieniło i stał się częścią zespołu z mistrzowskimi aspiracjami. To miał być początek nowego, lepszego rozdziału jego kariery.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

11 KOMENTARZE

  1. Ja bym nie powiedział, że Waiters jest słaby. Bo to by znaczyło, że jest słabym graczem, a tak w rzeczywistości nie jest. Waiters nie jest słaby, on gra słabo. A dlaczego gra słabo? Bo jest głupi. Naprawdę nie da się patrzeć na jego grę. Jak wstrzymuje ruch piłki, klepie w miejscu i oddaje rzut przez ręce z 5-6 metra. To jest chyba jego go-to-move :). Nie wiem czy jest w stanie pokusić się o refleksje nad swoją grą i spróbować grać efektywnie. Wątpię dlatego, że skoro LeBron nie był wystarczającym powodem, skoro gra w OKC nie jest takim powodem, to nie wiem co może być. Nie bronię Waitersa, bo nie da się go bronić ale nie zgadzam się, że jest słabym graczem. Przyznaję jednocześnie, że na tę chwilę bliżej mu do wyjazdu do Chin niż do spędzenia (nie zrobienia) kariery w NBA.

    0
    • zgadzam ze wszystkim, to jest piekne, jak obroncy zostawia mu jump shoty 5-6 metra, tylko rece wystawiaja, najgorsze jest to jak obroncy blokuja pass line, zastawiajac pulapki, w zeby Westbroczy oddal pilke do jedynego niepilonowanego gracza czyli Dionka, a ten maja 2 metry bez obroncy zawsze odpali rzut , 100% pewnosci. To jest statystycznie mega obrona, bo dajemy rzucac na tragicznej skutecznosci , Waitersowi.

      Zasadniczo, cancer efekt nie wynika z umiejstnosci technicznych braku skilsow, ale raczej mindsetowy problem, brak przelozenia swojej gry nad dobra teamu, tragiczna selekcja rzutow, mam pilke to rzucam , czasem mina Russela mowi ” zajebie Cie skur….”

      0
  2. OKC pozyskali Waitersa a oddali Jacksona. Który z tych graczy wygląda gorzej po transferze? Wg mnie odejście Jacksona to błąd, dawał dobre minuty Thunder, był problem z tym że on zapowiadał że chce grać jako starter ale w Pistons nie daje to efektu. Czy Thunder podobnie jak Suns nie mogli grać dwoma guardami? Waiters to nie wypał i może talent ma ale pewnie prędko tego nie zobaczymy.

    0
    • ale robił źle szatni i tak by odszedł, za odejściem jacksona doszło paru ciekawych graczy, chociażby łapiący piłki kanter, z ocenieniem wymian jest tak, że trzeba brać wszystkie aspekty, które za nimi idą i dać im trochę czasu. przykładowo negatywny odbiór trade’u garnetta wynika z pozbycia się picku za kończącego karierę gracza.

      0