Charles Barkley plecie bzdury

22
Darrell Walker/Icon SMI / newspix.pl
Darrell Walker/Icon SMI / newspix.pl

Były lata 80., gdy Howard Cosell spopularyzował słowo dżokokracja (spolszczyłem sobie jockocracy). To było typowe narzekanie starzejącego się dziennikarza, który nie mógł przeboleć, że telewizje wolały zatrudniać byłych sportowców bez żadnego doświadczenia w pracy komentatorskiej, niż ludzi, którzy znali się na swoim fachu. To były typowe narzekania starzejącego się dziennikarza, którego usta setki razy próbowano zamykać zdaniem “nigdy nie grałeś”. To były typowe narzekania, które miały swoje podstawy.

Minęło 30 lat i dżokokracja ma się dobrze. Żyjemy w kulturze celebrytów i kibice chętniej niż kiedykolwiek wierzą swoim idolom z przeszłości. Nawet jeśli idole ci nie mają pojęcia o czym mówią. To dlatego Shaquille O’Neal i Charles Barkley grają role ekspertów od koszykówki, mimo że często nie wiedzą nawet, który zawodnik gra gdzie. No tak – powiecie – kto ma się znać na koszykówce, jeśli nie byłe gwiazdy?

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

22 KOMENTARZE

  1. Bullshit!! Idąc dalej w kierunku analityki zabija się piękno sportu. W czasach Barkleya na parkiecie to było właśnie całą esencją, że każdy był pierdolonym madafakerem. Charles zwyczajnie był pewny siebie i wbijał się pod kosz rozwalając obrońcę, bo wiedział, że to umie. Gdzieś miał fakt, że lepiej iść w prawo, a nie w lewo, bo akurat ten konkretny obrońca startując w prawo drugi krok robi o 11,8 cm krótszy. Sport jest piękny, bo jest po części losowy i opiera się na umiejętnościach sportowców i tego, co potrafią zrobić, tu i teraz, a nie tego, co podpowie im wielomiesięczna analiza cyferek.

    0
    • Oł je… ale poleciałeś.
      To że sport jest losowy i opiera się na umiejętnościach graczy nie przeszkadza w tym żeby próbować lepiej zrozumieć pewne jego elementy i wyciągać z tego wnioski.
      Nie wiem o co chodzi, ale niektórzy maja chyba kompleksy bo nie umieją skumać procentów czy coś. Przecież podejście analityczne nie sprawiło ze nagle dobrzy gracze są uważani za kiepskich. Nic się nie zmieniło poza tym że możemy lepiej ogarnąć dlaczego to wlasnie oni są najlepsi…

      0
    • Czy podejście analityczne zabija losowość ? Czy zakłada, że każdy w każdym meczu będzie rzucał swoją średnią punktową i miał x zbiórek. Wyjaśnia jaką część rzeczy, ale nie wyjaśnia wszystkiego. To tak jak proste modele regresyjne, wyjaśniało x procent zmienności, ale bardzo rzadko całą. Z tym pięknem sportu, to wydaje mi się, że dla Ciebie z taką definicją najpiękniejszy sport to polska liga kopana macie chłopaki piłka do przodu i gramy na aferę. Nie zapominaj też, że to pomaga samym zawodnikom, skoro można grać efektywniej ergo tracić mniej siły. Bo stosując analogię po co biegać w przygotowaniu do maratonu 300km tygodniowo, jak możesz przebiec 140-150 i mieć podobne wyniki ?

      0
  2. Generalnie jestem fanem statystyk zaawansowanych, ale z uwagi na ich syntetyczność wplatanie w dyskusję wątku chłodnej analizy w świecie sportu z uwagi na emocjonalne podjecie autora do równie emocjonalnej wypowiedzi “eksperta”… Tak po prostu to było zwyczajnie zbędne.

    0
  3. Wydaje mi sie, że tu jest dobry opis tego po co jest statystka w sporcie i jak Chalres Barkley nie rozumie o co kaman …Buford suggested that San Antonio’s investment in analytics fell somewhere short of having a platoon of mathematics PhDs locked in a room doing research, but involved study of whether the numbers backed the intuitions of head coach Gregg Popovich, such as the idea that three-point shots taken from the corner of the court are desirable. (Indeed, statistics show they are the highest-efficiency shot in basketball.)..

    0
  4. Ostatnio sledziem inside NBA i myślałem, że Tylko mi się wydaje że Charles plecie bzdury, ale cieszę się, że ktoś jeszcze to dostrzega. Ostatnio to przegina, na siłę stara się być kontrowersyjny i w opozycji do Shaqa, Kennego i muszki mena :)

    0