Kiedy 5-letni Joakim po raz pierwszy wziął do ręki rakietę tenisową, przypadkowi przechodnie poczuli, że są właśnie świadkami czegoś szczególnego. Dokoła kortu szybko zebrał się tłum gapiów, którzy z uwagą obserwowali każdy ruch chudego dzieciaka. Możemy sobie jedynie wyobrazić szeroko otwarte oczy i szeptem wymieniane opinie. Być może ktoś pomyślał o tym, że właśnie ogląda narodziny nowej gwiazdy. Być może ktoś inny układał już sobie w głowie anegdotę, którą miał zamiar opowiadać przez kolejnych kilka lat w czasie spotkań z przyjaciółmi. Dziś chwila ta już jest jedynie częścią mitologii rodziny Noah, powtarzaną i przetwarzaną setki razy na łamach gazet i w programach telewizyjnych. Tego dnia Yannick Noah po raz pierwszy wziął swojego syna ze sobą na kort, by dać mu lekcję gry w tenisa.
Nie powinniśmy mieć wątpliwości, że każdy, kto przystanął, by choć przez chwilę spojrzeć w stronę glinianej nawierzchni, wiedział dokładnie, jaka scena rozgrywa się przed jego oczami. We Francji Yannicka Noah znali wszyscy. Nie trzeba było być miłośnikiem tenisa, by rozpoznawać charakterystyczne dready i przerwę między zębami.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Świetny artykuł, Przemku. Ale zastanawiam się – byłeś we Francji na tym Roland Garrosie..? Bo jak nie, to tak nie można pochopnie :-D
Byłem. Byłem nawet na Florydzie. Ale całkiem wypadło mi z głowy, że nigdy nie udało mi się odwiedzić Kamerunu:( No nic, kasuję i myślę nad czymś innym. Jakiś gracz NBA urodził się w Poznaniu?
Tak, ale dopiero w ostatnią środę.. ;)
Rozumiem, że można gratulować koledze? ;)
Nieee, aż tak precyzyjny bym nie był w komentarzu :) joking:) pewnie lepiej byłoby napisać, że po zlocie pojawi się ich wielu.. Ale dziękuję serdecznie:)
Czyli mam zbierać materiały do artykułu Corso & Corso?:)
Hm, zasadniczo patrz wyżej :) a mały Corso już jest na świecie czas jakiś i w wieku 7 lat ma 132 cm.. Tylko ta cholerna poznańska indoktrynacja, że tylko Kolejorz;)
Damn, walcz o niego! To święta wojna!
@corso
to znajdź i puść juniorowi jak kijek i reszta grali przeciwko jugoplastice i reszcie, może się nawróci? :)
Aaa da się dodać do ulubionych na komórce? Jak nie, to obym nie zapomniał w domu, świetny art! :) A Kamerun Przemku jeszcze przed Tobą, głowa do góry! ;)
i tylko smutno, że AŻ jeden raz potrafił się zmobilizować do występu w kadrze.
W jakiej kadrze? Szwecji? Francji? USA? Kamerunu?
Swietny art. Przemku, przyzwyczajasz nas do jakości w swoich artykułach ale co jakiś czas przypominasz nam WHY! great stuff
Drogi Przemku czytam twoje teksty i przenoszę sie w lata 90te gdy w szkole czytałem Magic Basketball zamiast Przegladu Sportowego☺. Nie było internetu i takie teksty zostawały w glowie na lata.
Teraz pomimo, że ten artykuł jest świetny jutro dostanę od chłopaków porcję statystyk typu kto w jakiej części boiska kozluje piłkę którą ręką i pojutrze nic juz o Noahu wiedziec nie bede.
Szczęśliwi ci ktorzy pamiętają że internetu nie było.
internetu nie ale była telegazeta ;)