Kevin Garnett nie chce myśleć o buyoucie

12
fot. Junfu Han / Newspix.pl
fot. Junfu Han / Newspix.pl

Kevin Garnett spotkał się wczoraj z Docem Riversem w Barclays Center i oczywiście nowojorskie media musiały skorzystać z okazji, aby rozpocząć spekulacje na temat przyszłości weterana Brooklyn Nets. W końcu już przed sezonem zastanawialiśmy się, czy KG po odejściu Paula Pierce’a do Waszyngtonu będzie chciał kontynuować grę w Nets i wymyślaliśmy scenariusze, w których kończy karierę, żeby w drugiej połowie sezonu wrócić i dołączyć do drużyny Riversa. Garnetta łączymy z Clippers już od czasu, gdy Celtics prowadzili z nimi rozmowy dotyczące transferu trenera i początkowo chcieli zrobić większą wymianę, w której wezmą udział też zawodnicy, w tym Garnett, zanim liga przypomniała, że tego typu transakcje są niedozwolone.

Obecnie pytania o przeprowadzkę KD do Los Angeles pojawiają się przy dyskusji o jego ewentualnym buyoucie. To normalna praktyka, że pod koniec lutego weterani będący na kończących się kontraktach są wypuszczani z tych najsłabszych drużyn, które dają im szansę walki o tytuł w innych ekipach, a sami zyskują minuty dla swoich młodszych graczy. Nets tymczasem nie tylko ostatnio wypadli z pierwszej ósemki, ale też od tygodni szukają wymian i w tym kontekście buyout dla Garnetta wygląda na całkiem naturalny element tej przygotowywanej przebudowy. Po co zmuszać go, żeby kończył karierę na dnie Wschodu. Nets mogliby mu tego oszczędzić i w uznaniu za jego wkład chociażby w rozwój Masona Plumlee, którego wziął pod swoje skrzydła, pozwolić mu zakończyć ten jego prawdopodobnie ostatni sezon w barwach któregoś z contenderów.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.

12 KOMENTARZE

          • @majki
            zgadza się, ale tylko wtedy jeśli zawodnik chce buyout bo chce zagrać w PO, mieć szansę na pierścień. Wtedy zawodnik zgodzi się na obniżkę zarobków od starego pracodawcy bo na tym ta zabawa polega, jest wolny i idzie tam gdzie chce. Jak słyszymy Garnett się do tego nie pali, w PO grał, pierścień ma, sezon dla Niego może się skończyć w kwietniu więc Lanfaust ma rację, kasa misiu, kasa jest dla Kevina najważniejsza. I wcale Garnetta za to nie winię.

            0
          • Skąd przekonanie, że kasa jest najważniejsza?Sam napisałeś, że ma pierścień, w playoffs grał, nic nie musi nikomu już udowadniać.Po co ma zmieniać praktycznie całe otoczenie, szarpać się na stare lata skoro na Brooklynie mu dobrze a w Clippers wcale atmosfera nie musi być lepsza?Poza tym czy LAC są w ścisłym gronie contenderów?Czy na prawdę ktoś im daje szanse na tytuł i czy Garnett jest ten trend w jakikolwiek sposób zmienić?Facet jest w tym momencie bardziej voice leaderem niż kluczową postacią na boisku.Gra limitowane minuty, odpoczywa w back-2-back, bardziej skupia się na rozwoju młodych graczy niż dominowaniu na boisku i nabijaniu statystyk.Nigdy nie zmieniał drużyn w pogoni za tytułem, nawet w swoim prime więc nie wiem czemu teraz nagle wielu tego od niego oczekuje?

            0
          • @grasshooper
            chyba odebrałeś “kasa jest najważniejsza” jako wyznacznik “chciwy”. Otóż nie, On zasługuje na każdego centa ze swojej wypłaty i naprawdę nie ma znaczenia czy jest liderem w szatni, czy odpoczywa w back-2-backach czy gdyby nie daj boże miał zakończyć karierę jak Steve Nash.

            0