Sobotni mecz z Toronto Raptors to miał być wieczór Marcina Gortata w Verizon Center. Washington Wizards wyróżnili go rozdając kibicom jego figurki, ale nie tylko brak irokeza to było coś, co nie do końca się zgadzało. Gortat został przedstawiony niczym superbohater, tymczasem na parkiecie ani nie był super, ani nie był bohaterem drużyny. Trudno było go nawet zauważyć. Marcin rozegrał swój najgorszy mecz w barwach Wizards i podczas gdy jego koledzy walczyli o zwycięstwo, on całą czwartą kwartę i dogrywkę przesiedział na ławce. Po raz pierwszy od czasu przeprowadzki do Waszyngtonu zakończył mecz bez celnego rzutu z gry, a po raz pierwszy od blisko dwóch lat miał na swoim koncie tylko dwa punkty spędzając na parkiecie przynajmniej 24 minuty. Do tego wyrównał swoje najgorsze osiągnięcie zbiórek w sezonie (2) i rekord strat (4).
Po tym fatalnym występie Marcin uznał, że przyszedł czas na zmianę i zaczął od swojego wizerunku, ścinając irokeza, który w tym sezonie był jego znakiem rozpoznawczym.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
WSADZIŁBY POD NOGO, MOŻE BY TO COŚ POMOGŁO
Masz kolego stronę dla siebie, gwiazdybasketu pl, nie dziękuj.
A kolega co taki spięty? Wolność słowa co nie?
Pewnie należysz do grupy osób, które każą gościom zdejmować buty w domu.
Coś jest nie tak z Marcinem od dłuższego czasu. Myślę że to jest to co często się pojawia u sportowców czyli gra nie sprawia radości/satysfakcji. Miejmy nadzieję że szybko wyjdzie z dołka i oglądając box score z rana nie będę zawiedziony.
Dokładnie. Ostatnio przeglądając rano wyniki i statystyki z nocy… przy Wizards zazwyczaj smutek i nostalgia.
Wreszcie, ;) no chyba, że bycie znanym z tego, że jest się znanym (wyrazistym) jest fajne.
Rodman – Birdman
All star
Trza grać i tyle….
Marcin patrząc na wyniki głosowania na pewno dostał małego ciśnienia, i pewnie chciał grać tak aby udowodnić, że mu się należy.A tu jak w życiu…. A chyba najlepiej wychodzi mu robienie swojej czarnej roboty.
Co nie zmienia faktu, że miło wyszło, że tyle głosów dostał.
Good luck !