Frustracja w Chicago

10
fot. KAMIL KRZACZYNSKI / Newspix.pl
fot. Kamil Krzaczynski / Newspix.pl

Chicago Bulls zostali wczoraj rozbici w Cleveland i była to już ich szósta porażka w ostatnich ośmiu meczach. Po niedawnych przegranych pojedynkach z Hawks i Wizards, była to też kolejna porażka przeciwko rywalowi z czołówki tabeli Wschodu. To co prawda nie przeszkadza im nadal utrzymywać silną czwartą pozycję, ale mając za sobą już ponad połowę rozegranych spotkań w sezonie, w Chicago robi się trochę nerwowo, ponieważ cały czas nie są drużyną, jakiej wszyscy oczekiwaliśmy. Zamieszania w Cavs można było się spodziewać, nie było tylko wiadomo jak duże ono będzie, tym bardziej Bulls wydawali się faworytami do pierwszej pozycji w konferencji. Wreszcie mają do dyspozycji Derricka Rose’a, w wakacje się wzmocnili i to miał być ich sezon. Niestety tak nie jest i zamiast zacząć potwierdzać, że są drużyną, która ma szansę na tytuł, wpadli teraz w dołek.

Grają tak kiepsko, że nawet niezwykle rzadko pokazujący jakiekolwiek emocje Rose nie potrafił ukryć swojej frustracji.

Chcesz czytać dalej?

Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.

Subskrybcja

Uzyskaj dostęp do
pełnej treści artykułów.
Poprzedni artykułMiędzy Rondem a Palmą (211): Nie ważę tyle
Następny artykułFlesz: Westbrook przejął mecz w Miami, Spurs wygrali w Denver

10 KOMENTARZE

  1. Co do Bulls – definicja zmęczenia materiału. Nie wiem czy jakaś mniejsza wymiana nie jest tu potrzebna. Wczoraj podczas DET-ATL mi tak przeszło, że Bull w ciągu 3 lat mieli życiowego DJ Augustina i nieminusowego Kyle’a Korvera. Obydwu puścili za worek ziemniaków i grają Kapitanem Kirkiem z ławki.

    0
  2. Wprawdzie do końca sezonu jeszcze daleko i nie ma co na tym etapie ferować radykalnych wniosków, ale jeśli bieżąca kampania zakończy się dla Bulls rozczarowującym wynikiem, moim zdaniem będzie to w znacznym stopniu efekt nadmiernej eksploatacji zawodników w ciągu ostatnich lat. Kontuzje nie biorą się znikąd (choć oczywiście nie wszystkie muszą być efektem zmęczenia), a ponadto zawodnik wyeksploatowany to zawodnik mniej zaangażowany.

    0
  3. Wychodzi granie Butlerem przez 39 minut na mecz.

    A w tym meczu z Clevland Rose strasznie płakał do sędziów.. Plus Kyrie bardzo ładnie go zostawiał na zasłonach Mozgova. Rozumiem że w ataku jest rusty ale w obronie? Mógłby trochę bardziej pocisnąć pod nieobecność Noah.

    0
  4. Po części zgadzam się z PrzEMO, brak zaufania Thibsa do swojej ławki rezerwowych i nadmierna eksploatacja zawodników pierwszej piątki przekłada się na świeżość i zaangażowanie na bronionej stronie parkietu. Szczególnie dziwi mnie fakt że w sytuacji gdzie wypadło dwóch zawodników z pozycji 2-3 (McDermott i Dunleavy) bardzo mało szans dostaje Tony Snell chłopak tak naprawdę nie dostaję szansy żeby pokazać się z dobrej strony. Kontuzje ograniczają rotacje do 8 osób co pozbawia atutów defensywnej gry Chicago, tyczy się to przede wszystkim Butlera, który na pozycji rzucającego jest absolutnym dominatorem w obronie na piłce, gdy gra na skrzydle przewaga fizyczna już nie jest taka widoczna. Nikola jeszcze nie ustabilizował swojej formy i mecze naprawdę dobre jak ostatnia wygrana z Houston przeplata ze słabymi tak jak np mecz z Wizards. Wypadnięcie Noah, to też duże osłabienie, może i ma regres pod względem statystycznym ale są pewne elementy w grze, takie jak serducho i energia na parkiecie, które są niemierzalne a Jo pod tym względem zawsze daje 120%. Nie ukrywam że jestem kibicem Bulls i szczerze wolę jak zamęczają rywala w obronie tak jak w tamtym sezonie gdzie byli zdziesiątkowani i osłabiani przez kolejne wymiany, lecz mieli krew w oczach i pełne zaangażowanie w D, niż ówczesnych gdzie wywindowali się do top10 offense w lidze. Wolę oglądać Jimmego nie jako lidera zdobyczy punktowych lecz jako dobermana spuszczonego ze smyczy gotowego rzucić się każdemu do gardła. Talenty rzutowe Rosa wciąż ulegają progresowi, Derrick chyba zrozumiał, że bazowanie tylko na fizyczności może szybko go zaprowadzić na stół operacyjny. Lepszy Derrick, który daje koło 15 oczek w meczu niż taki co gra w kratkę forsując tempo w ataku i co kilka meczów potrzebuje dać odpocząć zmęczonym kolanom. Podobno Austin Daye zwolniony ostatnio z SAS jest w kręgu zainteresowań włodarzy Chicago. Chłopak pożegnał się ze Spurs meczem gdzie dał 20pkt i 10 desek i ma nienaturalne warunki jak na pozycje 2-3. Swoją drogą ciekaw jestem czy otrzymałby szansę na zaistnienie w koszulce byków znając zapędy Coaucha Thibodeau. Podsumowując Chicago potrzebne jest przede wszystkim zdrowie i co najmniej 10 osobowa rotacja w której Jimmy ma chwilę oddechu i wraca na swoją naturalną pozycję. Bulls nie potrzebują lidera dającego 30 punktów noc w noc, lecz kolektywu w obronie i dobrej komunikacji w ataku. Dla mnie byki to dalej contender do tytułu pod warunkiem, że wrócą do standardów defensywnych z poprzednich sezonów i do fazy play-off przystąpią w pełnej dyspozycji zdrowotnej swoich kluczowych zawodników.

    0
  5. Zmienić ustawienia, Noah+ mirotic+dunleavy+butler+rose/ Gasol+gibson+snell+hinrich+brookes, defensywa wróci do normy, moim zdaniem to ich ostatni rok żeby zdobyć mistrzostwo, szukałbym wymiany z jakąś drużyną za rose’a lub mcdermonta, thibsa trzeba spuścić na drzewo bo może i ma wyniki, ale cholera u niego gra się 4 sezony a potem przechodzi na emeryturę.

    0