Kiedy w 2012 Shabazz Muhammad zakończył grę w szkole średniej, zabłysnął w Nike Hoop Summit i przenosił się do UCLA, wielu widziało w nim wręcz pewnego kandydata do jednego z czołowych miejsc w kolejnym drafcie. Był uważany za wielki talent, ale potem na uczelni nie potrafił tego potwierdzić i nie utrzymał swoich niezwykle wysokich notowań. Było natomiast sporo zamieszania poza parkietem wokół niego i jego ojca. W rezultacie, w drafcie 2013 mógł zapomnieć o miejscach w top-10 i ostatecznie został wybrany z 14 numerem przez Utah Jazz, po czym od razu przehandlowany razem z Gorguim Diengiem (nr 21) do Minnesoty Timberwolves w zamian za dziewiątego Treya Burke’a.
Jego przygoda z NBA zaczęła się od wyrzucenia go ze zgrupowania dla debiutantów, kiedy złamał zasady programu przyprowadzając kobietę do swojego pokoju. Później Flipa Sunders narzekał na jego przygotowanie fizycznie. Większość pierwszej części sezonu spędził na końcu ławki, nie przekonał do siebie Ricka Adelmana i rzadko dostawał chociażby kilka minut w garbage time. Na początku stycznia został wysłany do D-League i tam przypomniał, że potrafi grać, zdobywając 24.5 punktów w czterech spotkaniach. Ale dopiero od lutego zaczął regularnie pojawiać się na parkiecie w barwach Wolves, kiedy drużynę zaczęły dziesiątkować kontuzje. Ostatecznie w całym swoim debiutanckim sezonie wystąpił tylko w 37 meczach i w jednym z nich zdobył 20 punktów, pomagając w wygranej w Phoenix, ale poza tym niczym się nie wyróżniał.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Czy to brat bliźniak Bennetta?