Nikola Mirotic czekał trzy lata od momentu wyboru w drafcie, zanim zdecydował się przenieść do NBA. W tym czasie potwierdził swój potencjał, stał się jedną z gwiazd europejskiej koszykówki i gdyby przystąpił do naboru dopiero teraz, miałby pewne miejsce w top-10, a nie dopiero 23 numer jak w 2011, kiedy szóstką był inny Europejczyk – Jan Vesely. Teraz Chicago Bulls nie zdecydowali się oddać go w zamian za pick w pierwszej dziesiątce, a podobno mieli takie oferty, tymczasem trzy lata temu pozyskali prawa do niego z Minnesoty Timberwolves jedynie za Norrisa Cole’a i Malcolma Lee. Warto było poczekać, teraz to może być bardzo duży steal.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Według mnie jest, na chwilę obecną, pierwszy w wyścigu po ROY-a
Mikołaju kochany, Twoja piękna czerwona koszulka z nr 44 płynie do mnie przez ocean.
Bezapelacyjnie Nikola Mirotić #ROTYBallot!!!
Cieniutki w tym roku draft jak ortalion. Miał być kolejnym po 84,96,03 i jakoś nie jest.
Podobał mi się Parker ale wiadomo , on się nie liczy w tym wyścigu.
Pewnie wygra Wiggins bo nie ma w kim wybierać.