1. Na który mecz ze świątecznej ramówki czekasz najbardziej?
Patryk Chodowski (Nuggies.pl): Warriors/Clippers. Po pierwsze dlatego, że w meczu Spurs – Thunder może zabraknąć kilku najważniejszych zawodników, a po drugie rywalizacja Warriors z Clippersami jest jedną z najlepszych w lidze. Na parkiecie iskrzy, Blake Griffin częściej robi „Blake face”, a Steph Curry i Chris Paul są najlepszymi rozgrywającymi w lidze. Drużyny mają ze sobą historię pełną rozgrzewających pojedynków i siedmiomeczowej serii playoffs. Do pełni szczęścia brakuje Andrew Boguta i tego by ten mecz rozegrany był w Oakland.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Chris Paul od 2 lat nie jest w top 2 point guardów w tej lidze i kropa. Zacznijcie wreszcie doceniać Lillarda chociaż Wy.
Oglądaj Los Angeles Clippers. Rozgrywanie to coś dużo, dużo więcej niż granie pick and rolli.
Ze wszystkich rzeczy doczepiłeś się oczywistego braku Lillarda w topie PG? Mocno nietypowo
w życiu bym nie wpadł na to, żeby Lillarda umieścić w top2. to jak wciskać Iversona do top5 all time.
No to poleciałeś… docenianie Lillarda to jedno a plucie w twarz ‘Paulikowi’ to drugie. Są święta, okaż trochę serca i nie obrażaj ludzi ;) ;)
Hubie <3
Taka prawda Lillard jest lepszy od Paula i z czasem będzie to widać jeszcze mocnej.
Apeluję, oglądajcie więcej meczów, mniej highlightów.
Wiem,że jesteś fanem Paula ale trochę obiektywizmu.
Oglądam Portland i wolę oglądać 1000 razy bardziej mecze duetu Aldridge- Lillard niż przehajpowany Griffin- Paul.
Uwielbiam nawoływania do “obiektywizmu” ludzi, którzy argumentują to tym, że “oni sądzą inaczej”, a “oni są obiektywni”.
A więc to, że “Ty wolisz oglądać duet Lillard – Aldridge” jest obiektywnym argumentem za tym, że są lepsi niż Paul – Griffina?:)
Uważam,że nie jesteś obiektywny w swoich artykułach ponieważ masz pewne sympatie – co jest zrozumiałe. Jak można uważać Paula (raczej to co zostało z jego kolan patrząc na czasy Hornets) za gościa ileś tam leveli wyżej od Lillarda.Na jakiej to podstawie?
Wg mnie Lillad ma większy wpływ na swój team grając 3 sezon w NBA.
Tak samo nieobiektywne jest ciągłe przyczepianie się do Lakers(kibicuję Bostonowi) ponieważ jest trochę tankujących teamów a jakoś Knicks dziwnie mało piszesz bo co nie zrobi Kobe to już jest artykuł.
Nie uważam,że większy hajp idzie w parze ze skillsami
Oczywiście, że nie jestem obiektywny.
Nikt nie jest! Być może jest to dla Ciebie rewelacja, ale nikt nie jest. Ty nie jesteś mniej subiektywny niż ja. Moje sympatie i antypatie są ogólnie znane, co za tym idzie, czuję, że jestem szczery wobec czytelników. Bo w dziennikarstwie nie chodzi wcale o ten mityczny “obiektywizm”, a o szczerość właśnie.
A co do samego Paula. Obejrzyj czasem mecz LA Clippers zatrzymuj taśmę, kiedy CP3 ma piłkę i zadaj sobie pytanie, gdzie pójdzie pytanie. Wtedy zrozumiesz trochę lepiej, dlaczego jest lepszym rozgrywającym niż Lillard. W tej lidze nie było i nie ma wielu ludzi, którzy tyle widzą. Do tego dochodzi podejmowanie decyzji, kontrola tempa gry, defensywa, używanie picków i obrona. W tych wszystkich elementach Paul bije na głowę Lillarda i większość ligi na tej pozycji.
Damian Lillard jest fantastycznym graczem. Jednym z najlepszych w lidze w oddawaniu rzutów po zasłonie, świetnym strzelcem, przyzwoitym podającym w pick and rollu. To nie jest jednak ten sam poziom rozgrywającego.
Jest bardzo prawdopodobne, że Lillard w ciągu 2-3 lat będzie lepszym graczem niż Paul, bo ten z każdym rokiem traci atletyzm i po prostu fizycznie nie będzie w stanie nadążać za młodszymi graczami. Jest jednak bardzo mało prawdopodobne, by Lillard kiedykolwiek wszedł na ten poziom rozgrywania co CP3. Bo na tym poziomie było kilka osób w historii ligi.
Dlatego pisałem, żebyś popatrzył czasem na Clippers (a zaręczam Ci, że Blazers też oglądam), bo wtedy być może docenisz pewne elementy gry – nie tylko ilość zdobywanych punktów i wielkie rzuty w końcówkach.
Co do mojego pisania o różnych zespołach – piszę o rzeczach, które mnie interesują. To też część mojego bycia szczerym wobec czytelników.
Co do dyskusji hype versus skill – nie wymieniłeś jeszcze żadnego skilla Damiana Lillarda, zakładam więc, że po prostu próbujesz nakręcić hype.
Do MarJan i Ace: Tak jak doceniam ‘Lizarda’ ze względu na rokroczny progres, a nie lubię Paula za meeeega flopping i powiązaną z tym ‘papierową’ twardość tak przepraszam koledzy, ale w departamencie esencji PG Lizard, jak na razie, nie leży obok Paula i jeszcze dłuuuugo go tam nie będzie…