W zeszłym tygodniu Memphis Grizzlies zatrzymali najgorętszych w lidze Golden State Warriors, a dzień później po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pokonali gospodarzy w San Antonio po 3-dogrywkowym maratonie. Mieli wtedy na swoim koncie sześć kolejnych zwycięstw i po 25 meczach mogli pochwalić się bardzo dobrym bilansem 21-4. To jednak kosztowało ich chyba za dużo sił. Zach Randolph jest poza grą lecząc kolano, a reszta jego kolegów myśli już o chwili odpoczynku przy świątecznym stole i zanotowali trzecią porażkę z rzędu. Wczoraj dali się zaskoczyć Utah Jazz (91:97) i to na własnym parkiecie. Tym samym, dopiero po raz pierwszy w tym roku kalendarzowym przegrali dwa kolejne mecze w FedExForum. Poprzednim razem zdarzyło im się to na początku stycznia, ale pierwszą z tych dwóch porażek zanotowali na koniec grudnia.
Ale jeszcze na początku czwartej kwarty kibice w Memphis mieli powody do zadowolenia, kiedy Vince Carter zdobył 7 kolejnych punktów i przypomniał o Vinsanity.
Jak wiemy, Carter lubi robić sobie plakaty z wysokimi ludźmi z Francji i tutaj nadarzyła się idealna okazja na kolejny, ponieważ po drugiej stronie był Rudy Gobert. Większość zawodników obawia się atakować obręcz kiedy on jest w pomalowanym, ale przecież nie Vince. Na miesiąc przed swoimi 38. urodzinami przypomniał nam, że nadal potrafi wsadzać piłkę z góry.
Vince i jego eye of the Tiger po tym dunku, bezcenne :D