Dokładnie tydzień temu Phoenix Suns w dramatycznych okolicznościach przegrali mecz w Los Angeles, kiedy równo z końcową syreną dogrywki Blake Griffin trafił za trzy. Gospodarze mieli bardzo dużo szczęścia, że ten rzut wpadł do kosza. Tymczasem dla gości porażka była tym boleśniejsza, że jeszcze kilkadziesiąt sekund wcześniej prowadzili 4 punktami, a ostatnią akcję Clippers sprytnie przerwali faulem i zmusili ich do tej desperackiej próby Blake’a zza łuku.
Siedem dni później Suns przegrali po raz szósty z rzędu i ponownie rywale wbili im trójkę równo z końcową syreną. Tym razem na własnym parkiecie na 3.5 sekund prowadzili jednym punktem, ale to do Milwaukee Bucks należało ostatnie słowo.
Chcesz czytać dalej?
Poniżej znajdziesz trzy różne opcje abonamentu. Zdecyduj się na jedną z nich, a w zamian otrzymasz pełny dostęp do wszystkich artykułów na naszej stronie. To dzięki Twojej pomocy portal jest wolny od reklam, a my możemy 24 godziny na dobę dostarczać Ci najświeższych wieści z NBA.
Subskrybcja
Uzyskaj dostęp dopełnej treści artykułów.
Dwie frajerskie przegrane, kolejne PO obejrzą w TV, a szkoda, wszak talentu tam nie brakuje.
Obok SacTown, Bucks to największa historia sezonu i w odróżnieniu od nich ona trwa nadal. Znienawidzony Kidd COY? ;)
COTY za 6 miejsce na słabiutkim Wschodzie i ledwo dodatni bilans?
http://hotmeme.net/media/mememaker/1/c/11651-steve-kerr.jpg
Zaraz i Hornacka wyrzucą..